Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

​Brudny atak na Prawo i Sprawiedliwość. Reaktywacja Zbigniewa Stonogi

Po nieudanym operacji „Ciamajdan” i serii kompromitacji liderów opozycji swoją wzmożoną aktywność w mediach mainstreamu reaktywował Zbigniew Stonoga.

Po nieudanym operacji „Ciamajdan” i serii kompromitacji liderów opozycji swoją wzmożoną aktywność w mediach mainstreamu reaktywował Zbigniew Stonoga. Kilka dni temu wyznał w Polsacie, że dał się kupić. Jeszcze wcześniej zaatakował prezydenckiego ministra Adama Kwiatkowskiego, który rzekomo miał mu załatwić ułaskawienie u prezydenta. Teraz idzie o krok dalej i publikuje rzekomą „lojalkę” Jarosława Kaczyńskiego. 

Czy ktoś jeszcze da się nabrać na żałosne próby uderzenia w Prawo i Sprawiedliwość? Kto stoi za wyssanymi z palca bzdurami i aktywnością Stonogi?

Kreujący się na „antysystemowca” biznesmen wielokrotnie udowodnił, że chodzi mu o osłabienie PiS i środowiska patriotycznego. Szczególnie dobitnie dał to do zrozumienia, kiedy zaatakował Dorotę Kanię i Jerzego Targalskiego.

Śmieciu (…) zostawię cię w skarpetkach

Reklama
- zagroził Targalskiemu na swoim facebookowym profilu Zbigniew Stonoga.

Wcześniej w wyjątkowo chamski i prostacki sposób Stonoga obrażał w swoich wpisach Dorotę Kanię.

CZYTAJ WIĘCEJ: Stonoga atakuje autorów „Resortowych dzieci”.

Oświadczenie Jarosława Kaczyńskiego o odmowie podpisania „lojalki” z 17 grudnia 1981 r. było wykorzystywane do wytworzenia – prawdopodobnie przez UOP – fałszywej „lojalki”, którą opublikował tygodnik „Nie” już w 1993 r. Na początku lat 90. sfałszowano więcej niż jeden dokument dotyczący Jarosława Kaczyńskiego.

Sfalsyfikowaną kserokopię dokumentu tygodnik miał otrzymać od anonimowego oficera UOP. Taka linia obrony nie ustrzegła jednak pisma przed wyrokiem sądu, który w kwietniu 1998 r. orzekł karę 10 tys. zł grzywny za wydrukowanie dokumentu bez sprawdzenia jego wiarygodności. Jarosław Kaczyński utrzymywał, że redakcja „Nie” działała świadomie i w porozumieniu z UOP.

Podobnymi sugestiami na temat rzekomej „lojalki” Jarosława Kaczyńskiego dzieliła się premier Ewa Kopacz w 2014 r. podczas rocznicy stanu wojennego.

CZYTAJ WIĘCEJ: Stonoga – człowiek cienia. Jak odebrać większość PiS‑owi?

Stonoga kreuje się na „antysystemowca”, tymczasem jeszcze niedawno współpracował z Andrzejem Lepperem. Był wykorzystywany przez służby specjalne, m.in. w celu wręczenia kontrolowanej łapówki prokuratorowi. Kilka lat temu zaczął się pojawiać z Piotrem Tymochowiczem, twórcą sukcesu Andrzeja Leppera i Janusza Palikota.

Dr Targalski nie ma wątpliwości, że Stonoga jest „narzędziem służb”.

Według mnie, stoi za nim wywiad cywilny

- mówił portalowi niezalezna.pl. Poruszył ten temat również w programie TV Republika „Kulisy manipulacji”.

Od 2001 r. Stonoga był nieformalnym doradcą Andrzeja Leppera do spraw małych i średnich przedsiębiorstw, był także asystentem Wandy Łyżwińskiej. Gdy atmosfera wokół Stonogi zaczęła się zagęszczać, Andrzej Lepper zakazał mu wstępu do budynku Sejmu.

W 2003 r. biznesmen usłyszał zarzut molestowania nieletniego chłopca w śledztwie tzw. klubu pedofilów z Dworca Centralnego. Obciążające Stonogę zeznania złożył 14-latek uprawiający homoseksualną prostytucję. Obecna gwiazda mediów miała także zarzuty w związku z działalnością zorganizowanych grup przestępczych. Wszystkie z nich – jak twierdzi Zbigniew Stonoga – zostały umorzone.

W 2003 r. Stonoga w liście skierowanym do prokuratury z klubu parlamentarnego Samoobrony oskarżył Adama Michnika o to, że naczelny „Gazety Wyborczej” podczas rozmowy w Nowym Domu Poselskim namawiał go do prowokacji wymierzonej przeciwko Leszkowi Millerowi – miało to związek z aferą Rywina. 

W 2007 r. Stonoga brał udział we wręczeniu kontrolowanej łapówki warszawskiemu prokuratorowi Krzysztofowi W. – akcję przeprowadziło Centralne Biuro Śledcze. 

Kilka lat później ponownie zaistniał w mediach. „Sławę” i lajki w internecie przyniosły mu obelgi oraz inwektywy kierowane w internecie pod adresem polityków i policjantów m.in. o związki z mafią. 

Dziś śmiało można stwierdzić, że założona wówczas partia Stonogi była obliczona na przejęcie części wyborców zarówno PiS‑u, jak i Pawła Kukiza. Sromotna porażka Stonogi wyborach parlamentarnych w 2015 r. powinna dać mu zimny prysznic. Jak potwierdzają ostatnie wydarzenia nie jest to jednak jego ostatnia akcja. 
Reklama