We wtorek IPN jednoznacznie potwierdził na podstawie opinii grafologicznej, że Lech Wałęsa współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa.
Prawie dziesięć lat temu dr Piotr Gontarczyk i prof. Sławomir Cenckiewicz opublikowali książkę, w której dokładnie opracowali dokumenty z IPN‑u potwierdzające współpracę Lecha Wałęsy z SB. Zresztą dowody na jego agenturalną działalność przedstawił już w 1992 r. Antoni Macierewicz, minister w rządzie Jana Olszewskiego. Przyznam się, że mimo wcześniejszych podejrzeń moich kolegów co do Lecha Wałęsy, ja dopiero po wypowiedziach ministra Macierewicza uwierzyłem w zarzuty pod jego adresem.
Lech Wałęsa zaprzecza tym oskarżeniom, mówiąc, że IPN przygotował te dokumenty i ekspertyzy na zlecenie obecnej władzy.
To jest absurd. Przecież to na jego własne żądanie przeprowadzono śledztwo. To Lech Wałęsa składał zawiadomienia w prokuraturze, że sfałszowano jego podpisy, że donosy są nieprawdziwe itd. Domagał się śledztwa, a w momencie gdy je wszczęto, odmawiał współpracy z biegłymi. To on chciał wyjaśnienia tej sprawy, myśląc, że jeżeli będzie szedł w zaparte, to jego wersja stanie się tą jedyną, prawdziwą.
Wielu ludzi twierdzi, że nawet jeśli Lech Wałęsa współpracował z SB, podpisał zobowiązania, to tak naprawdę nikomu nie zaszkodził i to nie miało wpływu na dalszą politykę Polski.
To kolejny absurd. Zaszkodził wielu ludziom, jego donosy złamały niejedno życie. Niszczono całe rodziny, poddawano represjom. Każdy donos był cenny dla tamtego reżimu i każdy mógł być wykorzystany.
Antoni Macierewicz, Anna Walentynowicz i wielu innych przekazywali prawdę o Lechu Wałęsie. Spotkało ich za to wiele nieprzyjemności, oskarżeń, głównie ze strony samego zainteresowanego.
To prawda. Sądzę, że opinia przedstawiona na temat teczki „Bolka” może być w jakimś stopniu rekompensatą dla tych ludzi, prawda ich obroniła. Co więcej, myślę, że teczka znaleziona w „szafie Kiszczaka” jest dopiero początkiem upadku mitu o Wałęsie jako o rzekomym bohaterze. W jego życiorysie są jeszcze gorsze rzeczy, które mam nadzieję, że z czasem zostaną upublicznione.
Reklama