W zapowiedzi protestu w mediach społecznościowych jego organizatorzy informują, że nie działają z ramienia żadnej partii ani nie są przez nikogo sponsorowani. Podkreślają, że chcą żyć w państwie, w którym m.in.: przestrzegane są przepisy konstytucji i innych aktów prawnych, w którym instytuty badawcze i instytucje kultury są niezależne, a programy nauczania szkół i uczelni oparte są na wiedzy naukowej, w którym zagwarantowana jest wolność zgromadzeń i żadne z nich nie jest uprzywilejowane, w którym panuje tolerancja i wszystkie osoby są równe wobec prawa, w którym ofiary przemocy są realnie chronione, zagwarantowany jest dostęp do wszystkich praw reprodukcyjnych, w którym media są niezależne od władzy, a Ministerstwo Środowiska dąży do ochrony, a nie niszczenia polskiej przyrody.
Z ustaleń portalu niezalezna.pl wynika, że protesty nie cieszą zbyt dużym zainteresowaniem. W Gdańsku na przykład więcej niż samych uczestników manifestacji jest przechodniów, którzy robią zdjęcia „protestujących tłumów”.




Podobnie jest w innych miastach:
Internauci dostrzegli też skromną reprezentację oburzonych studentów w dość podeszłym wieku. Na Twitterze trwa debata, czy są to przedstawiciele „Uniwersytetu Trzeciego Wieku ”.
Wczoraj informowaliśmy, że swój sprzeciw wobec protestu, a w zasadzie przeciwko utożsamianiu z protestem ogółu studentów, wyrazili wcześniej przedstawiciele sześciu organizacji studenckich: Fundacji Inicjatyw Młodzieżowych, Fundacji Służby Niepodległej, Fundacji Sapere Aude, Stowarzyszenia Koliber, Stowarzyszenia Młodzi dla Polski oraz Stowarzyszenia Studenci dla Rzeczypospolitej.
Choć organizatorzy zapewniali, że nie działają z ramienia żadnej partii ani nie są przez nikogo sponsorowani, internauci zwrócili uwagę na obecność członków Partii Razem wśród uczestników demonstracji oraz naklejki KOD na sprzęcie nagłaśniającym:
A wśród protestujących we Wrocławiu "studentów" maszeruje płk Mazguła: