Generała w stanie spoczynku Stanisława Kozieja przedstawiać nikomu chyba nie trzeba. To właśnie jego w czasie pamiętnej wyprawy do Japonii Bronisław Komorowski mianował swoim szogunem.
Z kolei Adam Mazguła to pułkownik rezerwy, który jakiś czas temu zasilił szeregi „obrońców demokracji”. Obok m.in. Mateusza Kijowskiego, Grzegorza Schetyny, Ryszarda Petru i Lecha Wałęsy złożył podpis pod kuriozalną odezwą do Polaków, w której zachęcano do nieposłuszeństwa wobec obecnej władzy. To również on – przemawiając do protestujących przed Sejmem byłych esbeków – określił stan wojenny jako „kulturalne zdarzenie”.
Koziej i Mazguła wojskową edukację rozpoczynali w tym samym miejscu – obydwaj uczęszczali do Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Zmechanizowanych im. Tadeusza Kościuszki we Wrocławiu. Z tym że w innych latach – pierwszy od 1962 r. do 1965 r., drugi od 1975 r. do 1979 r. Co więcej, z tego co na Twitterze napisał Mazguła, wynika, że Koziej był jego wykładowcą (prawdopodobnie w Akademii Sztabu Generalnego, gdzie Koziej przez lata był pracownikiem naukowym).
Obydwaj byli wojskowi są bardzo aktywni na Twitterze. I to tam doszło do sprzeczki. Koziej, któremu nie przeszkadzały słowa Mazguły o „kulturalnym stanie wojennym”, ani namawianie wojskowych do „wypowiedzenia posłuszeństwa władzy”, obruszył się na co innego. Nie podobało mu się zdjęcie profilowe „obrońcy demokracji”.
– napisał Koziej (pisownia oryginalna).Panie Pułkowniku! Zdejm Pan mundur do cholery na tym zdjęciu. Żołnierz w mundurze nie politykuje
Reklama
– szybko odpisał mu Mazguła (pisownia oryginalna).Pan sobie zdejm i siedź cicho, poprawnie i politycznie, jak gwałcą Konstytucje! ŻENADA. Do cholery!
Niedługo potem Mazguła dodał:
Gdyby pan miał honor była by reakcja Pana jak mnie PO odcinało i niszczyło razem z PIS przez tydzień. Kiedyś mój profesor, teraz?
Wymiana zdań nie uszła uwadze innych użytkowników Twittera.