Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Pacyfikacja kopalni Wujek to były… zamieszki. Lider KOD mówi językiem Mazguły

Od milicyjnych kul zginęło tam dziewięciu górników, a kilkudziesięciu innych zostało rannych. Była to największa tragedia stanu wojennego. Mowa o pacyfikacji w Kopalni Wujek w 1981 roku.

Filip Błażejowski/Gazeta Polska
Filip Błażejowski/Gazeta Polska
Od milicyjnych kul zginęło tam dziewięciu górników, a kilkudziesięciu innych zostało rannych. Była to największa tragedia stanu wojennego. Mowa o pacyfikacji w Kopalni Wujek w 1981 roku. Tymczasem szef KOD Mateusz Kijowski nazywa te tragiczne wydarzenia „zamieszkami”. Posługuje się dokładnie tym samym językiem co Adam Mazguła, który mówił niedawno o „kulturalnym stanie wojennym”. 
 

16 grudnia 1981 r. doszło do pacyfikacji kopalni „Wujek” w związku z wprowadzeniem w Polsce stanu wojennego. W wyniku strzałów oddziału ZOMO zginęło dziewięciu górników, a 24 zostało rannych.

Przypomnijmy: protest w kopalni Wujek rozpoczął się po wprowadzeniu stanu wojennego, na wieść o zatrzymaniu szefa zakładowej Solidarności Jana Ludwiczaka. Został aresztowany w nocy z 12 na 13 grudnia. Zomowcy rozbili drzwi jego mieszkania i wdarli się do środka. Pobili dwóch górników, którzy pilnowali wejścia.

14 grudnia na porannej masówce w „Wujku” zapadła decyzja, aby nie podejmować pracy, dopóki do kopalni nie przybędzie Jan Ludwiczak, aresztowany dzień wcześniej przez komunistów w związku z wprowadzeniem stanu wojennego.

15 grudnia górnicy z „Wujka” dowiedzieli się o brutalnym pacyfikowaniu przez ZOMO strajkujących w regionie zakładów pracy, m.in. kopalń Staszic i Manifest Lipcowy. Decyzja o pacyfikacji „Wujka” zapadła na naradzie Wojewódzkiego Komitetu Obrony, która odbyła się w Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach. 

Następnego dnia siły reżimu odcięły kopalnię od miasta i o godz. 11 rozpoczęły akcję rozpędzenia tłumu zgromadzonego przed bramą. Do głównego uderzenia przeznaczono: pięć kompanii ZOMO, dwie kompanie ORMO, jedną kompanię NOMO, siedem armatek wodnych, a ponadto trzy kompanie po dziesięć bojowych wozów piechoty i jedną kompanię czołgów. Dodatkowo do dyspozycji dowódcy zostawiono pluton specjalny ZOMO.

W pacyfikacji zginęło dziewięciu górników: Jan Stawisiński, Joachim Gnida, Józef Czekalski, Krzysztof Giza, Ryszard Gzik, Bogusław Kopczak, Andrzej Pełka, Zbigniew Wilk, Zenon Zając, a 21 zostało rannych.

Po zbrodni skazano tylko niektórych bezpośrednich jej wykonawców.
 
Lider KOD już posługuje się językiem Adama Mazguły. To ten, który do esbeków zebranych przed Sejmem mówił o „kulturalnym stanie wojennym”.

Wczoraj wieczorem w RMF FM został zapytany, czy 13 grudnia to dobra data na organizowanie ulicznych protestów. Kijowski odpowiadając stwierdził, że to ważna data w naszej historii.

I w pewnym momencie dodał:

Wszyscy pamiętamy, że wiele rzeczy się działo, aczkolwiek też trzeba uważać z przerysowywaniem. Pamiętamy ofiary śmiertelne zamieszek w kopali Wujek”.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Kopalnia Wujek #stan wojenny #Adam Mazguła #Mateusz Kijowski #Ryszard Petru

mg