Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

"90 proc. powodzian nie dostało pieniędzy". Burmistrz Głuchołaz ujawnia fakty

- Na tę chwilę 90 proc. powodzian nie dostało pieniędzy. Najwyższy przelew jaki podpisywałem był na 130 tys. zł - powiedział Paweł Szymkowicz, burmistrz Głuchołaz. Dodał, że w wielu miejscach nie ma wałów powodziowych i jest problem przy ich odbudowie.

Ponad dwa miesiące temu powódź dotknęła południe Polski
Ponad dwa miesiące temu powódź dotknęła południe Polski
Tomasz Jędrzejowski - Gazeta Polska

Fala powodziowa przeszła przez południe Polski pod koniec września br. Od tamtego czasu mieszkańcy najbardziej dotkniętych miejscowości oczekują na obiecaną pomoc ze strony rządu

Burmistrz Głuchołaz w porannej rozmowie z RMF FM poinformował, że nadal nie wypłacono pomocy dla 90 proc. powodzian. Tłumaczył, że zostało wydanych 200 decyzji na 1200 domostw dotkniętych klęską żywiołową, które zgłosiły się po pomoc. Przyznał, że nadal w domach wypoczynkowych mieszka 40 osób. Dodał, że to głównie osoby starsze, które nie miały własnościowych mieszkań.

Nie wszyscy dostali (pieniądze), ponieważ 40 decyzji nie zostało odebranych, a to jest konieczny warunek do przelania pieniędzy

– tłumaczył Szymkowicz.

Prostował także informacje podawane przez przedstawicieli rządu. Podkreślił, że zasiłek pomocowy nie wynosi 200 tys. zł, ale może maksymalnie sięgnąć takiej kwoty. - Najwyższy przelew jaki podpisywałem był na 130 tys. zł - podkreślił burmistrz.

Obawy przed większymi opadami

Burmistrz przygranicznej gminy dodał, że rzeki nadal są zanieczyszczone mułem i konarami drzew naniesionymi przed jesienną falę. Obawy jednak zbudzają zniszczone wały przeciwpowodziowe i jest problem z ich odbudową. - Pracuje jedna, symboliczna koparka - podkreślił. 

W wielu miejscach, poniżej Głuchołaz nie ma wałów przeciwpowodziowych. Zostały one rozmyte

– zaznaczył Szymkowiak.

Dodał, że zagrożenie powodzią może wrócić nie tylko wiosną, ale także przy większych opadach deszczu.

Wsparcie ze strony rządu Tuska

Donald Tusk powołał na stanowisko pełnomocnika swojego rządu do spraw odbudowy po powodzi Marcina Kierwińskiego. Jednak od momentu porzucenia mandatu eurodeputowanego i powrotu do Warszawy, ta praca nie idzie mu tak sprawnie.

Paulina Hennig-Kloska skarżyła się w rozmowie z Radiem ZET, że wypłacana pomoc trafia do potrzebujących zbyt wolno.

Absolutnie powinno być tak, że te pieniądze już powinny trafić do powodzian i służyć odbudowie. Przyspieszenie pewnie powinno nastąpić dawno temu

– podkreśliła minister klimatu i środowiska.

Przedsiębiorcy nadal czekają na obiecane wsparcie

O jałowości rozmów z przedstawicielami strony rządowej mówił także jeden z przedsiębiorców podczas sejmowej komisji.

Jak przyjeżdżają różni przedstawiciele rządu, to po godzinie spotkania nie zostaje podjęta żadna decyzja, żadna deklaracja, żadne prace nie dzieją się dalej i ten koś sobie jedzie. Wraca za cztery dni i znowu jest ta sama rozmowa. Będąc na kilku tego typu spotkaniach miałem wrażenie, że my jesteśmy w jakimś Matrixie, że to jest jakiegoś rodzaju teatr

– relacjonował w Sejmie.

 



Źródło: niezalezna.pl, x.com

#Powódź w Głuchołazach #powódź

st