Prezes Fundacji Estera podała, że pod jej adresem kierowane są groźby. Na Facebooku opublikowała część z otrzymanej od muzułmanina korespondencji.
Administratorzy usunęli wpis i na 30 dni zablokowali jej konto. Powodem miało być „naruszenie standardów społeczności".
W mediach zawrzało, a Facebook odblokował konto. Tłumaczenie sieci społecznościowej pozostawia wiele do życzenia. Wirtualna Polska zwróciła się do Facebooka o wyjaśnienia. Odpisano, że zaistniała „pomyłka”…
„Zespół badający czy zgłoszone treści są zgodne ze Standardami Społeczności pracuje by utrzymać bezpieczeństwo naszej społeczności. Czasami podczas tej pracy zdarzają się pomyłki. Decyzja dotycząca strony została ponownie rozpatrzona a strona przywrócona. Pragniemy przeprosić jeśli ktokolwiek poczuł się tym urażony”
Reklama
– odpisał Facebook.
Suchej nitki na portalu nie pozostawiła Miriam Shaded. Kobieta napisała, że gdyby nie była rozpoznawaną działaczką społeczną, prawdopodobnie nie odblokowanoby jej konta, ani nie przeproszono. Dodała, że zakładając konto na Facebooku nie wiedziała, że „będzie wprowadzona cenzura antychrześcijańska/antyprawicowa, proislamska, łamiąca podstawowe prawa człowieka do wypowiadania swoich myśli i idei”.