Będąc przy okazaniu brata, pytałem Rosjan o wiele rzeczy. Gdy zacząłem pytać ja, zaczęły też padać pytania od innych rodzin. Dochodziło tam do takich rzeczy, że trudno było to wprost znieść. Jeden z adiutantów spytał panią Kopacz, pana Arabskiego, dlaczego okazano ciało generała w absolutnie nieprzygotowanym stanie. Było ono zakrwawione, nosiło ślady obecności ziemi. Ten, który okazywał - Rosjanin - wyjął wtedy butelkę z wodą, wziął szmatę i przy córce oraz adiutancie zaczął to ciało myć. To barbarzyństwo po prostu - mówił poseł PiS Andrzej Melak, brat zmarłego w katastrofie smoleńskiej Stefana Melaka.
Był on gościem w programie „Sygnały Dnia” w radiowej „Jedynce”. Ze szczegółami opowiedział o wstrząsających zdarzeniach związanych z pochówkiem ofiar tragedii smoleńskiej.
Wspomniał między innymi o tym, że w ciele Zbigniewa Wassermanna wszyte były śmieci.
Wrzucone do trumny niedopałki, rękawice. To była ohyda, barbarzyństwo, które Rosjanie przygotowali
- mówił Andrzej Melak.
Pochowano naszych bliskich jak zwierzęta, bez ubrań, w workach. Gdy byłem w Moskwie, to pokazywano nam ubrania, buty. Ja przekazałem bratu bieliznę, robiłem sobie wyrzuty, że nie wziąłem garnituru, że o tym zapomniałem. A później okazało się, że oni byli chowani w czarnych foliowych workach, nagusieńcy. To było barbarzyństwo. Generałowie, kapłani, a także zwykli obywatele. Chyba 70 ciał było w takim stanie, że można je było ubrać. My dawaliśmy bliskim różańce, książeczki. Byliśmy przekonani, że z tym właśnie będą pochowani. Tymczasem gdy mi prokuratura pokazała, że Stefan jest w tej trumnie, to jedynym dowodem była tabliczka położona na czarnym worku
- dodał.
Nie jesteśmy pewni, czy stoimy, modlimy się nad grobami z ciałami naszych bliskich. To wielka trauma, która mnie męczy od niemal siedmiu lat. Chciałbym mieć pewność, że Stefan jest tam, gdzie go złożyliśmy
- stwierdził Andrzej Melak.
Tomasz Merta i Stefan Melak – to kolejne ofiary tragedii smoleńskiej, których ciała zostaną ekshumowane. Wczoraj, jako pierwsze, zostały wydobyte z grobowca na Wawelu doczesne szczątki Lecha i Marii Kaczyńskich.
Śledczy badając ciała wykonają sekcję zwłok oraz tomografię komputerową. Pobiorą też próbki, które posłużą im do przeprowadzenia badań toksykologicznych, fizykochemicznych oraz histopatologicznych. Ekshumacje pozwolą ostatecznie potwierdzić, czy w grobach rzeczywiście spoczywają właściwe osoby.
Źródło: RMF FM,Polskie Radio
#Katastrofa smoleńska #ekshumacje #Andrzej Melak
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
pb