To już pewne - Mateusz Kijowski, szef Komitetu Obrony Demokracji potwierdził na Twitterze, że 11 listopada będzie maszerować wraz ze swoimi towarzyszami.
Pokażemy światu, jak powinien wyglądać nowoczesny patriotyzm, w wolnym i demokratycznym państwie. 98 lat temu, po latach zaborów, Polacy pokazali, że tu jest Polska. Siłami całego społeczeństwa. Dziś - nasza kolej. Nie dajmy zawłaszczyć biało-czerwonej. Nie dajmy odebrać sobie naszego święta. Jeszcze Polska nie zginęła...
Dokładny przebieg trasy marszu KOD w Warszawie ma być znany 12 października.
Zamiary Kijowskiego i związanych z nim ludzi celnie odczytał Mariusz Błaszczak, minister spraw wewnętrznych i administracji.
Ta draka, którą planują na 11 listopada, ma służyć zagranicy. Poczytajmy sobie, pośledźmy Twittera. Oni planują drakę
- mówił pod koniec września.
Czytaj też: Szef MSWiA nie ma wątpliwości: 11 listopada KOD planuje drakę w Warszawie
Przypomnijmy, we wrześniu Mateusz Kijowski zakłócił uroczystość pogrzebową „Inki” i „Zagończyka” w Gdańsku. Kilka dni później w rozmowie z Konradem Piaseckim w programie „Piaskiem po oczach” w TVN24 zapytany o to, jak nazywa się „Inka”, lider KOD stwierdził, że nosiła ona nazwisko... Stańczykowska.
Więcej w tekście: Kijowski w TVN. "Jak nazywała się Inka?" "Teraz nie pamiętam, Stańczykowska?"