O Radomirze Szumełdzie zrobiło się głośno zaraz po ohydnej prowokacji na pogrzebie „Inki” i „Zagończyka”.
„Właśnie zostałem poturbowany pod Bazyliką Mariacką przez faszystów z ONR i wyproszony przez Policję. Nie dałem się" – napisał na swoim Twitterze Radomir Szumełda w czasie kiedy w bazylice odprawiano Mszę św. Później pobity miał być również i sam Mateusz Kijowski.
Kilka godzin później na jaw wyszły nowe fakty związane z nieudaną prowokacją KOD. Internauci dowodzili, że Szumełda przyszedł na uroczystości już z zabandażowaną dłonią. On sam stanowczo zaprzeczał.
Już dwa dni później działacz KOD został cudownie uzdrowiony. Pod pomnikiem Stoczniowców wspierał Lecha Wałęsę. Nie tak dawno przekonywał, że został poturbowany i obnosił się z bandażem, a wówczas wyglądał już na zupełnie zdrowego. Bandaż również gdzieś zniknął.
Ten sam Szumełda znów zabłysnął, tym razem w wirtualnej rzeczywistości. Wywiązała się rozmowa dotycząca świętowania 11 listopada w Warszawie. Działacz pomorskiego KOD w odpowiedzi jednemu z internautów napisał:
„@kazekwojcik60 kiedy Ty robiłeś w gacie ja tłukłem się w Gdańsku z zomowcami, choć Ty pewnie nawet nie wiesz co to takiego @Kom_Obr_Dem”.
Reklama
Nie obyło się bez komentarzy:
Według portalu homopedia.pl Radomir Szumełda jest polskim politykiem, działaczem trójmiejskiej Platformy Obywatelskiej, urodzonym 16 stycznia 1972 roku w Gdyni.