Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Wstrząsające kulisy reprywatyzacji ujawnia świadek. A HGW nie chce rozmawiać z radnymi

Na dzisiejszej sesji Rady Warszawy zapanował chaos. W nieskończoność trwało ustalanie porządku obrad i zwoływanie komisji.

pixabay.com
pixabay.com
Na dzisiejszej sesji Rady Warszawy zapanował chaos. W nieskończoność trwało ustalanie porządku obrad i zwoływanie komisji. Na sali próżno było również szukać Hanny Gronkiewicz-Waltz, która najwyraźniej postanowiła unikać stołecznych radnych. Tymczasem świadek koronny pracujący wcześniej dla Piotra B. pseudonim „Łapa” mówił, że bez pomocy ze strony sędziów nie byłoby możliwe wyłudzanie kamienic. Przedstawił mechanizm działania reprywatyzacyjnej ośmiornicy.

Afera reprywatyzacyjna wisi nad Hanną Gronkiewicz-Waltz. Stowarzyszenie Oburzeni już rozpoczęli zbieranie podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania HGW z funkcji prezydent stolicy.

Złożyło do prokuratury rejonowej zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez prezydent Warszawy, a do wniosku dołączono też wniosek o tymczasowy areszt dla Pani prezydent.
 

O kulisach wyłudzania kamienic mówił w Polsacie świadek koronny.

Wszystkie te przestępstwa nie byłyby możliwe, gdyby nie pomoc pracowników sądów i sędziów, którzy to wpisywali. Pracownicy, z którymi współpracowałem chodzili na moją prośbę do sędziów, do sekretarek (…) a ci dokonywali wpisów. Pani która ze mną współpracowała przekazywałem pieniądze i ona mi dokładnie mówiła ile dla niej ile dla pani sędziny (…) Dwa, trzy tysiące złotych to było góra co dawałem za jeden wpis dla sędziego, reszta szła za pośrednictwo dla tej pani

– mówił.
 
Opowiedział, że w roku 2005 został skazany za wyłudzenie prawa własności nieruchomości pożydowskiej na terenie Krakowa. Szefem, pomysłodawcą i organizatorem tego wszystkiego był Piotr B. pseudonim „Łapa” – jego ówczesny szef. Świadek koronny ujawnił, że „Łapa” dostawał dokumentację z geodezji, dotyczące kamienic, których właściciele mieli „żydowsko brzmiące nazwiska”.

Z lokatorów cześć ludzi to byli ludzie bardzo starzy i nie znali właściciela, bo w momencie, w którym właściciel był znany i było wiadomo gdzie jest, to taką kamienicę trzeba było odpuścić

– tłumaczył.

Następnie świadek koronny wyjaśnił dziennikarzom na czym dokładnie polegał cały proceder.

Na przykład pan ode mnie kupi samochód kradziony i sprzeda go pan następnemu człowiekowi, to jemu mogą ten samochód zabrać, a jeżeli pan kupi z drugiej ręki w dobrej wierze kamienicę, to tej kamienicy panu nie można zabrać. Osoba, która podszywała się pod pełnomocnika i osoba która kupowała wiedziały, o co chodzi, a następna osoba miała wykazywać, że nie wiedziała, a naprawdę wiedziała o co chodzi. W tym momencie prokurator był bezradny. Kamienica była nie do odzyskania

– podał świadek koronny.

Według niego sfałszowane papiery dostarczały urzędy. Podał, że z urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku dostawali dokumenty z wydziału paszportowego. Opiewać miały na nazwiska osób – razem z fotografią osoby, która miała w rzeczywistości występować. Paszport miał kosztować 10 lub 12 tysięcy. Miały być to oryginalne paszporty, nie podróbki. Dodał, że w księgach wieczystych, we wypisach sądy nie wpisują kiedy się kto urodził, czy ktoś jest kobietą czy mężczyzną, czy fakt, że ktoś może mieć 126 lat.

- W rzeczywistości notariusz o tym nie wiedział – przyznał świadek koronny.

 



Źródło: tysol.pl

#Warszawa #Hanna Gronkiewicz-Waltz #HGW #wyłudzanie kamienic #świadek koronny ujawnia #reprywatyzacja

mg