Panika w redakcji "Newsweeka" - zgasły im komputery, nie działają telewizory... "Jest dramat. W Newsweeku wyłączyli nam prąd" - alarmuje Tomasz Lis. Nie wiemy czy to awaria, czy może na rachunki zabrakło, bo odcięto kurek z państwową kasą? Lis jednak snuje spiskowe teorie.
Ale nerwówka w niektórych redakcjach. Dzisiaj już informowaliśmy, że szykują się zwolnienia przy Czerskiej.
„Gazeta Wyborcza” może po raz kolejny zredukować liczbę wydań lokalnych. Taką propozycję podczas spotkania wydawców regionalnych „GW” miał rekomendować Wojciech Świerczyński – szef pionu „Wyborczej”. Nie obejdzie się bez zwolnień.
CZYTAJ WIĘCEJ: Zwolnienia w „Gazecie Wyborczej”
Jeszcze ciekawiej dzieje się w "Newsweeku". Dobrze, że o tej porze roku zmierzch zapada później, bo podwładni Tomasza Lisa musieliby pracować po ciemku. Dzisiaj bowiem wyłączyli im prąd. Poinformował o tym sam szef.
"Jest dramat. W Newsweeku wyłączyli nam prąd, w piątek, gdy zamykamy numer" - zaalarmował Tomasz Lis na twitterze.
I dodał w swoim stylu:
"Czy to sabotaż w ramach repolonizacji mediów?"
Co za "spiskowiec" pełną gębą. A może z księgową wystarczyło porozmawiać?
Źródło: Twitter,niezalezna.pl
#prąd
#Newsweek
#Tomasz Lis
gb