Bez wątpienia minionego tygodnia eurodeputowana PO nie będzie najlepiej wspominać. Najpierw "Fakt" napisał, że interweniowała w sprawie Macieja Marcinkowskiego, który od lat przejmował najatrakcyjniejsze grunty w stolicy i masowo skupował roszczenia.
CZYTAJ WIĘCEJ: Afera się rozkręca - "dziwne przypadki" i nowe nazwiska: Kwaśniewski, Kalisz, Pitera
Później był słynny już wywiad w RMF FM.
"Europoseł Platformy Obywatelskiej Julia Pitera drwi z wymiaru sprawiedliwości. W 2011 roku została prawomocnie skazana. Miała przeprosić Mariusza Kamińskiego oraz wpłacić 15 tys. zł na fundację „Pamiętamy”. Tę decyzję sądu zignorowała. Jak mówiła w poniedziałek w RMF FM „jak patrzę na to, co wyrabia PiS w tej chwili z sądami to właściwie myślę sobie, że ja nie wykonałam wyroków sądów, ale to jest nic przy tym, co robi PiS” - informowaliśmy.
CZYTAJ WIĘCEJ: Pitera skazana prawomocnymi wyrokami lekceważy sąd. „No i nic” - mówi
Nie może dziwić, że po tych słowach wybuchła ogromna afera. Zawstydzeni byli nawet politycy PO, a Grzegorz Schetyna powiedział w środę na antenie RMF FM: „Rozmawialiśmy (...) Przekazałem sygnał, że oczekuje, żeby ta sprawa została załatwiona. Jeżeli ktoś ma dawać dobry przykład, to właśnie parlamentarzyści. Usłyszałem [od Julii Pitery], że sprawa będzie załatwiona”.
A dzisiaj pojawił się nowy temat. Mieszkania działaczki Platformy Obywatelskiej.

Sytuacja robi się coraz ciekawsza. Ile jeszcze wyleci spod dywanu?