Stołeczny ratusz znalazł się na własne życzenie w poważnych tarapatach. Prokuratura prosi Hannę Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy, o sprecyzowanie, jakich nieprawidłowości w reprywatyzacji gruntów dotyczy zawiadomienie złożone przez wiceprezydenta stolicy Jarosława Jóźwiaka - informuje RMF FM. Czy ratusz wybrnie z tej kłopotliwej sytuacji?
RMF przypomina, że 1 września do prokuratury trafiły trzy zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa - wszystkie dotyczące reprywatyzacji.
W jednym z nich władze Warszawy wymieniły... ponad 5 tys. spraw o zwrot gruntu lub odszkodowania. Jest oczywiście niemożliwością, by śledczy bez dokładnych informacji ws. przestępstwa sprawdzali każdą z tych spraw.
Dlatego prokuratura zażądała, by ratusz sprecyzował, w których z tych 5 tys. spraw mogło dojść do popełnienia przestępstwa. Czasu jest na to niewiele, bo do 20 września.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Michał Dziekański słusznie tłumaczy RMF FM, że prokuratura nie ma uprawnień kontrolnych, a do wszczęcia postępowania przygotowawczego potrzebuje co najmniej "uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa". Tymczasem - wyjaśnia radiostacja -
trudno za takie uznać listę z wyliczeniem ponad 5 tys. nieruchomości, bez żadnych szczegółów związanych z ich statusem, czy podstawami zwrotu lub jego odmowy czy wypłaty odszkodowania (nie wspominając o tym, jakie przestępstwa miałyby być przy tym popełnione).
Czy Hanna Gronkiewicz-Waltz upora się z tym zadaniem i wykaże, że złożone zawiadomienia miały jakiekolwiek uzasadnienie poza przerzucaniem ciężaru badania sprawy na prokuraturę? Jest to bardzo wątpliwe. Zwłaszcza że sprecyzowanie podejrzeń i wyliczenie konkretnych spraw postawiłoby prezydent Warszawy pod ścianą. J
eśli bowiem Gronkiewicz-Waltz oraz jej otoczenie ma szczegółową wiedzę na temat nieprawidłowości i przedstawi te dane śledczym - zrodzi się pytanie, czemu w takim razie grunty zostały zwrócone.
Źródło: rmf24.pl
#Hanna Gronkiewicz-Waltz
wg