Co ciekawe szef klubu PO zdradza, że w przypadku linii obrony przyjętej przez Hannę Gronkiewicz-Waltz u szczytów partii toczyły się żywiołowe dyskusje. Pytany o to, czy to władze Platformy sugerowały prezydent stolicy dyscyplinarne zwolnienie swoich zastępców odpowiada, że rozmawiano o różnych możliwych scenariuszach.
Jednocześnie Neumann nie ma złudzeń, że gdyby zapadła decyzja o zarządzeniu referendum ws. Odwołania Gronkiewicz-Waltz ze stanowiska, jego wynik najprawdopodobniej oznaczałby dla prezydent stolicy prawdziwą klęskę.- To była jedna z naszych rozmów. Sens jest taki, by pokazać warszawiakom nowy początek. Część tych osób jest odpowiedzialna za nadzór, za pracę w sprawach reprywatyzacyjnych. Albo pokazujemy nowy początek i wszystko na stół, albo udajemy ze nic nie ma. Platforma jest zdeterminowana, żeby wyjaśnić sprawę reprywatyzacji w Warszawie. Tylko platformie zależy na wyjaśnieniu te sprawy. Wzywanie do dymisji Hanny Gronkiewicz-Waltz za sprawę, która nie jest jeszcze wyjaśniona, w której nie ma żadnego dowodu na to, że prezydent zrobiła coś niezgodnego z prawem, to jest zapraszanie komisarza z PiS-u do Warszawy – tłumaczył na antenie TOK FM Sławomir Neumann.
- Nie wiem, jaki byłby wynik referendum w Warszawie. Nie ma dzisiaj do niego powodu. Emocje, które budują różne środowiska, ruchy miejskie, cała opozycja, dają olbrzymie szanse, że takie referendum byłoby przez HGW przegrane – twierdzi Neumann na antenie TOK FM.