Dzisiaj w Warszawie odbywa się spotkanie prawników reklamowane jako "Nadzwyczajny Kongres Sędziów Polskich". Po niektórych wystąpieniach można byłoby jednak sądzić, że to zjazd działaczy - i to mocno zaangażowanych - jakiegoś stronnictwa politycznego.
W Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie trwa Nadzwyczajny Kongres Sędziów Polskich. Zebrało się ponad - jak twierdzą organizatorzy - tysiąc osób, które dyskutują o sytuacji w polskim sądownictwie.
"Liczba zgłoszonych sędziów przekracza tysiąc, co pokazuje, jak ogromna była potrzeba tego spotkania i dyskusji o problemach ustroju sądownictwa. " - podkreślali organizatorzy, czyli Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
Szybko jednak dyskusja sędziów zamieniła się w dyskusję o charakterze politycznym. Zresztą samych polityków też nie zabrakło. To tylko kilka cytatów z wystąpień.
To lider Nowoczesnej Ryszard Petru: „ Jeżeli sądownictwo w Polsce zostanie masowo upolitycznione, człowiek nie będzie w stanie zwrócić się, by kwestionować decyzję urzędnika. Bez sądów nie będzie można odwoływać się od decyzji urzędników. Będzie jak w „Procesie” Kafki – mały człowiek nie będzie miał gdzie pójść. Bardziej niż o niezależność TK, dziś boję się o niezależność sądów. TK pomimo wielu zabiegów funkcjonuje, w tym sensie że orzeka. Są problemy z publikowaniem wyroków. Ale i tak wyroki są wiążące. Pomimo trudności TK rozstrzyga. Nowa ustawa o sądach powszechnych to byłaby zmiana ustroju. Pomysł polega na tym, że chce się odwołać sędziów i zamienić na sędziów posłusznych jednemu ministrowi. I to w całym kraju. Tak robiła władza sowiecka i PRL. Pod płaszczykiem reorganizacji można dokonać olbrzymiej zmiany kadr i de facto likwidacji trójpodziału władzy”.
Po prezesie Trybunału Konstytucyjnego również można było się spodziewać manifestu:
„To coś musiało się nadziać, żeśmy się tu razem znaleźli. To jest wyraz kryzysu złej drogi, którą idzie nasze państwo, odklejane od Europy Zachodniej i Ameryki Północnej, od kultury prawnej [grupy] państw, których członkiem zaczęliśmy już być pełną gębą dwa-trzy lata temu. To już przestawało być tak, że zmierzamy do Europy Zachodniej. Zaczynaliśmy być Europą Zachodnią, najbardziej na wschód wysuniętą częścią Europy Zachodniej. Jesteśmy po to, by przedyskutować złą drogę i złe zmiany, by przedyskutować jak – w ramach naszej jurysdykcji – radzić sobie z nimi” - mówił Andrzej Rzepliński.
- Przybywają problemy zupełnie zasadnicze ustrojowe. Kwestia podziału władzy, niezależności sądów, niezawisłości sędziów, stają się coraz bardziej aktualne i pytanie, czy konstytucja jest w stanie zabezpieczyć te wartości przed krokami, które podejmowane są przez polityków sprawujących władzę - to wypowiedź Andrzeja Zolla.
Była jeszcze polityk i sędzia w jednej osobie, czyli Barbara Dolniak z Nowoczesnej:
„Nie ma sędziów naszych i waszych. Sędziowie są niezależni. To jest główny atut dla nas obywateli. Bo to sądu idziemy po to, by rozstrzygnąć spor. Sądy są niezależne. Podważania instytucji wymiaru sprawiedliwości to podważanie fundamentów państwa prawa”
Dlatego dość zabawnie brzmią tłumaczenia wypowiedziane przez pierwszą prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzatę Gersdorf:
- My nie jesteśmy politykami. Sędziowie nie są politykami opozycji
Źródło: tvn24.pl,niezalezna.pl,300polityka.pl
#sędziowie
#Trybunał Konstytucyjny
#Andrzej Rzepliński
gb