Od ponad sześciu lat Rosjanie bezprawnie przetrzymują wrak tupolewa. Od kwietnia 2010 roku wyszukują rozmaite preteksty, aby nie oddać kluczowego dowodu w śledztwie mającym wyjaśnić przyczyny katastrofy smoleńskiej. Przy okazji są coraz bezczelniejsi w głoszonych tezach. Kolejny popis arogancji dał ambasador Rosji Siergiej Andriejew.
W programie "Prawy do Lewego, Lewy do Prawego", na antenie Polsat News 2, rosyjski ambasador w Warszawie. Podczas rozmowy pojawił się temat wraku tupolewa Tu-154 M, a właściwie jego zwrotu Polsce. Odpowiedź Andriejewa razi bezczelnością.
- Tak długo, jak Polska kontynuuje wyjaśnianie okoliczności katastrofy, my nie mamy możliwości zakończyć naszego śledztwa - stwierdził.
CZYTAJ WIĘCEJ: Oddadzą Polsce wrak tupolewa, gdy... Macierewicz kwituje: To przyznanie się Rosjan
- To nie jest gra, przynajmniej z naszej strony. Po prostu odpowiedzialnie podchodzimy do tego tematu - dodał.
Andriejew kilka razy powtórzył, że oddanie wraku jest uzależnione od zakończenia rosyjskiego śledztwa, a ono rzekomo nie może nastąpić, gdy w Polsce trwa prokuratorskie postępowanie dotyczące katastrofy smoleńskiej. Absurdalną tezę uparcie lansował na antenie Polsat News 2.
- Przecież nie możemy rozwiązać naszego zespołu śledczego w sytuacji, gdy w Polsce ogłoszono powołanie nowego zespołu prokuratorów do wyjaśnienia tej katastrofy. Nie dostaliśmy co prawda oficjalnego komunikatu w tej sprawie, ale jak zrozumieliśmy, chodzi o to, by śledztwo ruszyło od początku - powiedział ambasador Rosji.
Źródło: polsatnews.pl,niezalezna.pl
#Siergiej Andriejew #wrak. Rosja #Katastrofa smoleńska
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
gb