Medali od ministra obrony narodowej mieli nie przyjąć Leszek Żukowski, prezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej oraz Zbigniew Galperyn, wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich. Miało do tego dojść w niedzielę przed mszą świętą odprawioną przed pomnikiem Powstania Warszawskiego.
Jak tłumaczył później Leszek Żukowski, przyczyną miał być apel, w którym wspomniano m.in. Lecha Kaczyńskiego jako współtwórcę Muzeum Powstania Warszawskiego.
Nie przyjęliśmy medalu dlatego, że jesteśmy zdania, że apelu poległych nie należy powiększać o pamięć innych
- mówił Żukowski.
Okazuje się, że obu kombatantów nie było w ogóle na liście osób do odznaczeń. Bartłomiej Misiewicz, rzecznik MON stwierdził, że nie słyszał w ogóle o jakiejkolwiek odmowie przyjęcia medali. Jego zdaniem w niedzielę odczytano pełną listę uhonorowanych. Dziś, w rozmowie z portalem niezalezna.pl przyznał, iż odznaczenia przekazano wszystkim osobom, natomiast zarówno Galperyn, jak i Żukowski wcale nie mieli ich otrzymać.Informację o odmowie i rzekomym konflikcie pomiędzy środowiskiem powstańców a szefem MON od kilku dni szeroko nagłaśniają m.in. „Gazeta Wyborcza”, „Polityka”, natemat.pl i „Newsweek”.