Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Kompromitacja Kijowskiego. „Powtarza hasła, które są abstrakcyjne”

W sobotniej manifestacji KOD-u w Warszawie, która odbyła się w trakcie szczytu NATO, uczestniczyło sto kilkadziesiąt osób, a nie jak zapowiadano 15 tys.

Tomasz Hamrat/Gazeta Polska
Tomasz Hamrat/Gazeta Polska
W sobotniej manifestacji KOD-u w Warszawie, która odbyła się w trakcie szczytu NATO, uczestniczyło sto kilkadziesiąt osób, a nie jak zapowiadano 15 tys. – Najwyraźniej wyborcom PO i Nowoczesnej, którzy dominują w manifestacjach KOD-u, nie spodobało się wykorzystywanie relacji Polska–Zachód do wewnętrznych rozgrywek politycznych – mówi „Codziennej” politolog Rafał Chwedoruk.

Sobotnia manifestacja Komitetu Obrony Demokracji rozpoczęła się w Warszawie w celu uczczenia Martina Luthera Kinga, działacza na rzecz zniesienia dyskryminacji rasowej. Do wzięcia w niej udziału władze Warszawy zaprosiły prezydenta USA Baracka Obamę, byłą sekretarz stanu USA Madeleine Albright oraz Paula J. Wonesa, ambasadora Stanów Zjednoczonych w Polsce. Nie skorzystali jednak z zaproszeń. Ogółem do Kijowskiego według zapowiedzi organizatorów miało dołączyć 15 tys. ludzi. Jednak, jak pokazują nagrania z manifestacji, w zgromadzeniu uczestniczyło sto kilkadziesiąt osób (według szacunków TVN-u – kilkuset ludzi – red.). Mateusza Kijowskiego w pierwszym szeregu wspierali natomiast Jarosław Jóźwiak, zastępca prezydent Warszawy oraz Adam Michnik, redaktor naczelny „Gazety Wyborczej”.

Do nieudanej manifestacji KOD-u odniósł się w rozmowie z „Codzienną” politolog profesor Rafał Chwedoruk.

– Organizacja pikiety w trakcie trwania szczytu NATO była działaniem ryzykownym. Najwyraźniej wyborcom PO i Nowoczesnej, którzy dominują w manifestacjach KOD-u, nie spodobało się wykorzystywanie relacji Polska–Zachód do wewnętrznych rozgrywek politycznych. Ponadto wraz ze słabnącym zaangażowaniem polityków opozycji spada zaangażowanie manifestujących – mówi Chwedoruk.


Według politologa, KOD nie ma łatwego zadania, jeśli chodzi o podtrzymanie aktywności w manifestacjach ze względu na promowane wartości.

– Kijowski powtarza hasła, które są abstrakcyjne i niejednoznaczne – dodaje Rafał Chwedoruk. Politolog odniósł się również do przyszłości KOD-u. – Teraz wszystko zależy od tego, czy opozycja, z PO na czele, przedstawi tematy, które zmobilizują jej szeroki elektorat. Jednak w najbliższej perspektywie takich tematów nie widać – komentuje Chwedoruk.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#Mateusz Kijowski #demonstracja #manifestacja #KOD

Klaudia Dadura