Minister Zalewska odparła również zarzuty dotyczące ewentualnych zwolnień związanych z wprowadzeniem reformy:- Nie potrafią mieć do tego dystansu i wyciągać wniosków ze źle zorganizowanej edukacji - powiedziała minister i dodała, że trzeba ją naprawić, bo chcą tego rodzice. - To, co zaproponowaliśmy jest wynikiem debat społecznych. Pierwszy raz przed zmianą była dyskusja, w której brali udział nauczyciele, dyrektorzy, rodzice i przedstawiciele samorządów – mówiła szefowa MEN.
Szefowa Ministerstwa Edukacji Narodowej przyznała, że zmieni się również formuła egzaminów przeprowadzanych przez CKE.- Czy zmieni się liczba dzieci? Nie, liczba dzieci się nie zmienia, oprócz tego, że oczywiście jest niż demograficzny. Będzie praca dla nauczycieli. Kończymy jako nauczyciele te same studia niezależnie od tego, czy ktoś uczy w gimnazjum czy w podstawówce. Jest ogromny niż demograficzny. W gimnazjach przygotowanych na 300-400 uczniów. Średnia to 143 osoby. Zwolnienia wynikają tylko i wyłącznie z niżu demograficznego, a znalazłam już kilka rozwiązań, żeby nauczycieli odpowiednio zabezpieczyć. Chcemy powolnego wygaszania gimnazjów. Znajdziemy miejsce dla nauczycieli – zapewniała na antenie TVN24 minister edukacji.
- Musi być inny poziom matury, bo chcemy kształcić ogólnie. To jest paradoks, że w liceum ogólnokształcącym wyeliminowaliśmy w zasadzie kształcenie ogólne, po czym płaczemy i wydajemy ogromne pieniądze na uczenie się przez całe życie. Prawdopodobnie wprowadzimy też zewnętrzne egzaminy wstępne do liceów – tłumaczyła minister Anna Zalewska.