Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Robimy to, co nikomu się jeszcze nie udało - zapewnia wiceminister Krzysztof Czabański

Z pokorą przyjmuję wszystkie słowa krytyki, ale chciałem zauważyć, że do tej pory nikt nawet nie podjął próby przeprowadzenia prawdziwej reformy mediów publicznych. My to robimy.

wybierzpis.org.pl
wybierzpis.org.pl
Z pokorą przyjmuję wszystkie słowa krytyki, ale chciałem zauważyć, że do tej pory nikt nawet nie podjął próby przeprowadzenia prawdziwej reformy mediów publicznych. My to robimy. Może trochę wolniej, niż myśleliśmy, że nam się uda, ale konsekwentnie – mówi nam Krzysztof Czabański, wiceminister kultury, w rozmowie z Jackiem Liziniewiczem.

Jaki jest cel zmian w ustawie medialnej?
Jest to ważny krok ustrojowy pokazujący, że chcemy przekształcać media publiczne w media narodowe. I jednocześnie oddanie nadzoru nad mediami z rąk ministerstwa skarbu i rządu w ręce reprezentacji parlamentu, czyli tego organu, który cechuje się najpełniejszym odzwierciedleniem nastrojów społecznych. Ponieważ media narodowe należą do wszystkich obywateli, to najlepszym rozwiązaniem jest, aby rada nadzorcza czy też powiernicza była w gestii właśnie Sejmu.

Kiedy Rada Mediów Narodowych rozpocznie swoją działalność?
Nowa ustawa ma wejść w życie 1 lipca. Oznacza to, że Rada Mediów Narodowych mogłaby zacząć funkcjonowanie jeszcze w lipcu. Trzeba dotrzymać terminów. Warto zaznaczyć, że dwa miejsca w pięcioosobowej radzie przypadną opozycji. To rzeczywista, a nie deklaratywna realizacja zasady pluralizmu w mediach.

Podnoszą się głosy krytyczne wobec tej ustawy. Część prawicy jest niezadowolona, mówiąc, że nie załatwiono sprawy chociażby finansowania telewizji i radia. Jednocześnie podnosi się larum, że społeczeństwo oczekiwało więcej…
Mieliśmy do wyboru trzy drogi. Po pierwsze przyjmujemy dużą ustawę o mediach narodowych i wprowadzamy ją w życie, a dopiero potem jedziemy do Brukseli po notyfikację. To była droga ryzykowna, bo gdyby UE uznała, iż media publiczne w ramach tej zmiany otrzymałyby nieuprawnioną pomoc publiczną (w części dotyczącej finansowania – przyp. red.), to media musiałyby zwracać pieniądze i byłoby to bardzo niepomyślne. Drugi wariant zakładał uchwalenie ustawy o mediach i określenie długiego vacatio legis, w czasie którego można by poddać ustawę notyfikacji. My korzystamy z trzeciej opcji, aby poddać notyfikacji ustawę jeszcze na etapie projektu, po drugim czytaniu, już po etapie zgłaszania różnych poprawek. Uznaliśmy, że trzeci wariant jest najlepszy i będziemy po wakacjach uruchamiać proces notyfikacyjny z projektem ustalonym już na szczeblu prac komisji. Jesteśmy otwarci na poprawki. Musimy wprowadzić dwie ustawy pomostowe: jedną, którą właśnie wprowadzamy, o Radzie Mediów Narodowych, i drugą o systemie finansowania mediów i uszczelniającą system płacenia abonamentu. Przypominam, że abonament obowiązuje i wynosi obecnie 22,70 zł miesięcznie. Z pokorą przyjmuję wszystkie słowa krytyki, ale chciałem zauważyć, że do tej pory nikt nawet nie podjął próby przeprowadzenia prawdziwej reformy mediów publicznych. My to robimy. Może trochę wolniej, niż myśleliśmy, że nam się uda, ale konsekwentnie. Zrobimy to wolniej, ale lepsze to niż nierobienie niczego.

W przyszłym tygodniu ma się pojawić opinia urzędników Rady Europy na temat ustawy medialnej. Czego Pan się spodziewa?
Czekamy. Jesteśmy otwarci. Mnie się bardzo dobrze rozmawia z urzędnikami Rady Europy; mamy podobną filozofię myślenia o mediach i o tym, jakie mają być. Nie widzę żadnego problemu.

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

#media #Krzysztof Czabański

​Jacek Liziniewicz