Artykuł w "GW" to kolejny przykład na to, jak oderwane od rzeczywistości jest środowisko Adama Michnika. Program 500+ został zaatakowany za "wycofanie kobiet z rynku pracy". O jaką pracę chodzi? Najgorzej płatną - na kasie, przy zbiorach truskawek, w gastronomii... W tekście wyjaśnia to z rozbrajającą szczerością Tomasz Limon z Pracodawców Pomorza:
Oczywiście twierdzenie, że kobieta z trójką dzieci w domu "nic nie robi", mogło wyjść tylko z ust człowieka o niewielkiej wiedzy o życiu. Jeszcze śmieszniejsze są jednak lamenty, że państwo wypycha kobiety z rynku pracy, dając im zasiłki na dziecko. Bo przecież harowanie za 1500 zł na kasie w Tesco czy przy truskawkach to takie dobrodziejstwo... Zresztą komentarze pod artykułem w "Gazecie Wyborczej" to najtrafniejsze podsumowanie wypocin autorki tekstu w "GW":Kobiety nie będą pracowały za 1,5 tys. zł, skoro tyle samo dostają na trójkę dzieci z rządowego programu, a mogą siedzieć w domu i nic nie robić.
Reklama
