Od piątku - 27 maja do poniedziałku - 30 maja różne instytucje w całej Polsce zostały zaalarmowane o zagrożeniu bombowym. Ministerstwa, sądu, urzędy celne, galerie handlowe oraz siedziby mediów – m. in. do takich miejsc trafiły maile z alarmem. - Policja zatrzymała w tej sprawie jedną osobę. Ma ona postawione zarzuty - dowiedział się portal niezalezna.pl.
Alarmy bombowe rozpoczęły się w piątek 27 maja 2016 r. Do instytucji w całej Polsce trafił mail, w którym zapowiedziano zamachy bombowe. W samej Warszawie groźby o podłożeniu bomb wysłano do biura Kr
ajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz
Giełdy Papierów Wartościowych. W Komendzie Stołecznej Policji dowiedzieliśmy się, że administratorzy obiektów podjęli decyzję o ich ewakuacji – w pierwszym przypadku chodzi o około 40 osób, w drugim o około 50. Ewakuowano także budynki przy ul. Domaniewskiej – tam chodzi o około 150 osób.
Kaskadowe alarmy trwały do 30 maja. Sprawdzane były: ministerstwa, prokuratura okręgowa, hotele i galerie handlowe.
CBŚP namierzało sprawcę alarmów kaskadowych.
Ustaliliśmy, że śledztwo dotyczące alarmów toczy się w prokuraturze w Poznaniu.
Sprawę prowadzi Prokuratura Krajowa w Poznaniu, Wydział Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji. W tej sprawie były zatrzymania w Rzeszowie
– powiedział nam rzecznik prasowy komendy rejonowej policji Warszawa Śródmieście, kom. Robert Szumiata.
Informację o zatrzymaniu potwierdziliśmy u naczelnik wydziału do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji, prokurator Hanny Grzeszczyk.
Potwierdzam tę informację. Było zatrzymanie w tej sprawie w Rzeszowie. Tam jedna osoba ma postawione zarzuty, lecz nie są one związane bezpośrednio z wysyłaniem maili
– powiedziała nam prokurator Prokuratury Regionalnej w Poznaniu.
Sprawa dotyczy okresu od 27 do 30 maja. W tym okresie były wysyłane maile o alarmie o podobnej treści.
W piątek 27 maja zostały zaalarmowane dwa miejsca w Poznaniu, później nastąpił kolejna alarmy. W tej sprawie cały czas trwają czynności. Duże znaczenie będą miały opinie biegłych informatyków, na które czekamy w tej chwili. Biegli mają czas do końca czerwca
– mówiła w rozmowie z niezalezna.pl prokurator Hanna Grzeszczyk.
Niechybnie ktoś usiłuje wywołać panikę. Internauci nadal informują, o kolejnych alarmach.
Prokuratura apeluje o nie bagatelizowanie sprawy.
Źródło: niezalezna.pl
#Poznań #śledztwo #bomba #alarm bombowy #prokuratura
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
mg