W marcowy 1980 roku poranek były żołnierz AK, emeryt, dokonał aktu samospalenia na Rynku Głównym w Krakowie. Protestował przeciwko przemilczaniu przez władze zbrodni katyńskiej.
Rankiem, o godz. 7.55 Walenty Badylak przywiązał się łańcuchem do studzienki na rynku w Krakowie, a następnie oblał benzyną i podpalił. Wokół zebrali się przerażeni ludzie, chcąc ratować mu życie, ale Badylak krzyczał żeby się nie zbliżali, gdyż za chwilę wybuchną ukryte w ubraniu butelki z benzyną.
„
Ludzie stali, komentowali. Nikt się do niego nie mógł zbliżać, bo bali się tego ognia. Jak ja to zobaczyłem, to dla mnie to był straszny szok. Zacząłem krzyczeć, krzyczałem jak ktoś, kto wszystkiego się spodziewa, tylko nie płonącego człowieka na rynku krakowskim. W tle za jego plecami był ogromny, drewniany postument z napisem: Front Jedności Narodu” – mówił w filmie Jarosława Mańki i Macieja Grabysy, świadek tamtego zdarzenia, Henryk Świątek.
Sanitariusze z karetki próbowali gasić mężczyznę gaśnicą, niestety przestała działać. Ogień opanowali dopiero strażacy, ale było już za późno.
Badylak miał na piersiach metalową tabliczkę z napisem: „
za Katyń, za demoralizację młodzieży, za zniszczenie rzemiosła”.
Walenty Badylak miał 76 lat, był bibliofilem, w jego domu spotykali się krakowscy intelektualiści, dyskutowano o historii i polityce. W domu pozostawił list do najbliższych, w którym napisał: „
Kochani, jeśli tam nie ma nicości, a są duchy bratnie, będę was wspomagał, a w chwilach szczególnych odczujecie moją obecność”.
Ówczesna władza robiła wszystko, żeby zatuszować tę sprawę. Nazajutrz pojawiła się w prasie krótka notka, w której stwierdzano, że mężczyzna targnął się na swoje życie z powodu choroby psychicznej. W miejscu, gdzie spłonął mieszkańcy Krakowa zaczęli składać kwiaty i palić znicze. Pod osłoną nocy usuwała je Służba Bezpieczeństwa.
W 1990 roku w płytę Rynku wmurowano płytę upamiętniającą ten heroiczny czyn, a na studzience zawisła tabliczka, którą poświęcił wnuk tragicznie zmarłego, ks. Wojciech Badylak.
Źródło: polskieradio.pl,niezalezna.pl
MŁ