Były prezes Zoll powiedział, że Trybunał ma jeszcze jedną szansę.
W internecie zwolennicy Zolla powołują się na art. 195. Konstytucji, który stwierdza, że "Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego w sprawowaniu swojego urzędu są niezawiśli i podlegają tylko Konstytucji". Pomijają przy tym art. 197. Ustawy Zasadniczej, gdzie czytamy: "Organizację Trybunału Konstytucyjnego oraz tryb postępowania przed Trybunałem określa ustawa".- Sędziowie TK są związani Konstytucją. Nie ma związania ustawą. Powinni przejść do porządku dziennego nad tą całkowicie niezgodną z konstytucją ustawą i orzekać - stwierdził. - Będzie problem z publikacjami orzeczeń. No to w takim razie publikujmy to inaczej - obywatele znają metody z PRLu jak publikować dokumenty. Myślę, że tą drogą należy pójść. My musimy mieć jakąś, nie wiem, alternatywną praworządność w stosunku do tego, co robi PiS - powiedział.
Prof. Zoll jest pupilkiem "salonu" III RP nie od wczoraj. W 2007 r., gdy PiS próbował przeprowadzić lustrację na uczelniach wyższych, prof. Zoll protestował. O wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który zablokował oczyszczenie nauki z agentów, twierdził:
"Trzeba głośno mówić, że to nie jest wyrok przeciwko lustracji, lecz przeciwko takiej lustracji, która zagraża wolnościom i prawom obywatelskim" (tygodnik "Przegląd" nr 21/2007).
I przyznawał: "W 1998 r., gdy byłem przewodniczącym Rady Legislacyjnej, opiniowaliśmy projekt ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. Nie zostawiliśmy suchej nitki na tym projekcie. Niestety, został on przyjęty, czego skutki widzimy".
W 2006 r., gdy Lech Kaczyński zaproponował ujawnienie agentów WSI, Zoll komentował: "Uważam, że w tej kwestii rysuje się bardzo dużo wątpliwości przemawiających jednak za tym, by tego nie robić".