Pierwszy statek z katarskim gazem przypłynie do Świnoujścia w piątek. Tankowiec (315 m długości i 50 m szerokości) przywiezie 200 tys. m sześc. skroplonego gazu, który posłuży do rozruchu terminalu. Kolejna dostawa surowca realizowana przez firmę Qatargas, potrzebna do dalszych testów i prób eksploatacyjnych, trafi do gazoportu w I kwartale przyszłego roku. Pierwsze komercyjne dostawy gazu rozpoczną się dopiero w połowie 2016 r.
Pierwotnie terminal w Świnoujściu miał być oddany do eksploatacji 30 czerwca 2014 r. Jak wynika z raportu NIK u, budowie gazoportu towarzyszył chaos organizacyjny i kompetencyjny. Inspektorzy stwierdzili m.in. kompletny brak nadzoru poszczególnych ministrów nad państwowymi instytucjami realizującymi projekt. W efekcie włoska spółka Saipem, stojąca na czele konsorcjum budującego terminal, kilka razy wstrzymywała prace, domagając się dodatkowych pieniędzy. Nie dość, że inwestycja się opóźniła, to jej koszt znacznie wzrósł i ostatecznie wyniósł prawie miliard dolarów.
Zdolność regazyfikacyjna terminalu, polegająca na zamianie skroplonego gazu na postać gazową, wynosi obecnie 2,04 mln ton rocznie, co zaspokoi jedną trzecią rocznego zapotrzebowania Polski na gaz. Pełne wykorzystanie gazoportu będzie możliwe dopiero w 2018 r. po zakończeniu budowy transgranicznej infrastruktury, która połączy polski system gazowy z Niemcami, Słowacją, Czechami i Ukrainą.