Powyborcze nastroje w Platformie Obywatelskiej nie są fatalne. – Po ośmiu latach oddajemy władzę, to już pewne. Pytanie, czy PiS stworzy rząd samodzielnie. Musimy wyciągnąć wnioski, musimy sobie poważnie porozmawiać o wczorajszym dniu, o dzisiejszym i o tym, co przed nami – mówił w niedzielę w Kielcach Grzegorz Schetyna. Nieobecność szefa resortu spraw zagranicznych na wieczorze wyborczym PO w Warszawie jest znamienna, podobnie jak wystąpienie byłego marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego w Bydgoszczy.
W obronie swojej szefowej stanął jedynie wicepremier i minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak.– Jestem osobiście przekonany, że PO jest potrzebne nowe przywództwo. Partia była dowodzona jednoosobowo, bardzo energicznie przez Ewę Kopacz, ona pracowała bardzo ciężko w tej kampanii. Jednak to oznacza jednoosobową odpowiedzialność za wynik. To, że Ewa Kopacz będzie wiedziała, co w takiej sytuacji zrobić – mówił Radosław Sikorski w rozmowie z dziennikarzami TVP.
Reklama
– O wiele bardziej bym wolał, żeby to powiedział na posiedzeniu władz Platformy, a nie w wieczór wyborczy przez media. Myślę, że ja na pewno do takiej dyskusji nie będę dołączał – tak do słów Sikorskiego odniósł się Siemoniak w rozmowie z RMF FM.
I dodał, że nie uważa, „żeby tu było potrzeba jakichś pochopnych ruchów i szybkich decyzji”.
– Natomiast oczywiście jesteśmy partią demokratyczną, każdy może powiedzieć, co uważa – zaznaczył Tomasz Siemoniak.
Co ciekawe, tajna broń kampanii wyborczej PO, którą miał być Michał Kamiński, zniknęła. „Mózg” kampanii współodpowiedzialny za wielką porażkę partii – do tej pory – rządzącej nie pojawia się w mediach, nie rozmawia z dziennikarzami.
Politolog Wojciech Jabłoński nie ma wątpliwości, że największym przegranym niedzielnych wyborów jest Platforma Obywatelska. Porażka PO jest też jednoznaczna z politycznym końcem Ewy Kopacz.
– Ból po stracie władzy będzie tak silny, że musi dojść do rozliczeń – ocenia politolog. I dodaje, że dzisiaj nie wiadomo, kto miałby przejąć władzę w Platformie.