Wciąż przybywa Polaków żyjących w skrajnej biedzie. W ciągu ostatnich ośmiu lat ich odsetek wzrósł z 5 do 7,5 proc. ogółu obywateli. Jak podaje GUS, obecnie jest w Polsce 2,8 mln osób, których dochody nie przekraczają minimum egzystencji. – To gospodarstwa domowe, których nie stać na podstawowe dobra. Może to dla nich oznaczać problemy z dostępem do żywności oraz z jej jakością – twierdzi dr Ryszard Szarfenberg z Polskiego Komitetu Europejskiej Sieci Przeciwdziałania Ubóstwu. Według oficjalnych statystyk dziś w Polsce ok. 700 tys. dzieci żyje w skrajnej biedzie. – Od 2008 r. ta liczba wzrosła o ok. 200 tys. – dodaje dr Szarfenberg.
Minimum egzystencji to środki absolutnie niezbędne do przeżycia, a więc zapewnienia sobie dachu nad głową i jedzenia. Najbiedniejsi mogą oczywiście ubiegać się o świadczenia z pomocy społecznej, ale aby je uzyskać, nie można przekroczyć progów określających wielkość wydatków na żywność. Według wyliczeń Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych, w wypadku trzyosobowej rodziny wspomniane minimum to 607,17 zł. Na jedną osobę przypada więc 202 zł miesięcznie, czyli 6,74 zł dziennie. Na jeszcze mniej mogą sobie pozwolić emeryci – w ich wypadku progi wydatków na żywność oszacowano na ok. 180 zł miesięcznie, czyli dziennie mogą zjeść posiłki za 6 zł. Jeśli ktoś wydaje na jedzenie więcej, nie przysługuje mu zasiłek z pomocy społecznej.