Wczoraj wieczorem TVN wyemitował nagrany wcześniej program Jakuba Wojewódzkiego z udziałem Bronisława Komorowskiego. Program był żenujący: panowie żartowali z "wypchanej kaczki", a na koniec Wojewódzki poparł kandydata PO.
"Największym atutem Bronisława Komorowskiego jest to, że nie jest Andrzejem Dudą" - takie słowa skierował na koniec programu do widzów Wojewódzki. Celebryta poparł Komorowskiego, zastrzegając jedynie:
"Nie jest pan z mojej ulubionej listy kandydatów, ale moi ulubieni kandydaci nie istnieją".
Cała rozmowa utrzymana była w bardzo pogodnej atmosferze, choć sam prezydent wypadł sztywno.
Rozluźnił się tylko w kilku momentach, jak np. pod koniec audycji, gdy panowie wymieniali się prezentami. Wojewódzki dał Komorowskiemu film "Wkręceni 2" i zapytał, co on da mu w zamian.
"Ma pan dla mnie prezent. Co to? Wypchany cietrzew?" - dociekał Wojewódzki. Co na to Komorowski? Ze śmiechem odpowiedział:
"Może być wypchana kaczka".
Ale Komorowski zabłysnął nie tylko chamskim żartem. Pytany przez Wojewódzkiego o słynną suflerkę na warszawskich spacerach wyrzekł zdanie godne swoich najbardziej znanych bon motów:
"Każdy ma kogoś, kto doradza jak iść, żeby nie zderzyć się z samochodem".
Źródło: niezalezna.pl
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
wg