Policyjne statystyki są bezlitosne – każdego roku w Polsce ginie ok. 17–20 tys. osób, z których nigdy nie odnajduje się ok. 2 tys. Szczególnie niepokoi, że od trzech lat liczba zaginięć wzrasta co roku o kolejne 2 tys. – alarmuje Najwyższa Izba Kontroli. Z danych zgromadzonych przez Komendę Główną Policji wynika, że w 2014 r. zaginęło w Polsce 20845 osób, podczas gdy zaledwie cztery lata wcześniej – w 2010 r. – liczba ta wynosiła 14393. W grupie wiekowej do 17. roku życia tendencja jest jeszcze bardziej przerażająca – w 2010 r. zaginęło 3469 dzieci, a w 2014 już 8104 (z tego zdecydowana większość w grupie wiekowej 14–17 lat).
Jak wskazuje Fundacja ITAKA, zajmująca się poszukiwaniem osób zaginionych, przyczyny zaginięć są przeróżne, jednak przeważnie są one wyraźnie powiązane z wiekiem zaginionej osoby. Wśród dorosłych do najczęstszych przyczyn zalicza się depresję, nagłe wystąpienie zaburzeń psychicznych, wypadki, zasłabnięcia, a także świadome zerwanie kontaktu z bliskimi. – Niektórzy spośród zaginionych to ofiary przestępstw, np. uprowadzenia, morderstwa, jednak są to pojedyncze wypadki. Zaginięcia zdarzają się także wśród osób wyjeżdżających za granicę w poszukiwaniu pracy – informuje Fundacja. Bez wieści giną także osoby w podeszłym wieku. W tym wypadku jest to często skutek chorób: wylewy, demencja, choroba Alzheimera czy depresja. Jeżeli chodzi o nastolatków, najczęstszą przyczyną zaginięć jest ucieczka z domu. I tu powodów może być wiele – problemy w domu, w szkole, z rówieśnikami, z rodzicami etc. Co więcej, wciąż obniża się granica wieku młodych osób uciekających z domu. – Zgłaszane są do nas coraz młodsze dzieci i również w tej grupie, wiekowo najmłodszej, zdarzają się wypadki samobójstw i przestępstw – wykazują pracownicy Fundacji. Z kolei kilkuletnie dzieci najczęściej giną z powodu braku odpowiedniej opieki ze strony rodziców i opiekunów. Czasem powodem zaginięcia jest także przestępstwo: uprowadzenie, pedofilia, morderstwo. Narastającym problemem są też tzw. porwania rodzicielskie, kiedy jeden z rodziców lub opiekunów uprowadza dziecko, by uniemożliwić drugiej ze stron kontakt z małoletnim.
Więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".
Reklama