Układ był prosty. Komornik sądowy z Działdowa Sebastian Sz. zajmował majątek osób, które popadły w długi. Następnie bardzo nisko je wyceniał, dogadywał się z nabywcą i sprzedawał mu je za grosze. Co z tego miał? Okaże się podczas procesu.
W przyszłym tygodniu na ławie oskarżonych w Sądzie Rejonowym w Giżycku zasiądzie Bogusław Antoni W. Jest oskarżony o to, że działając w zmowie z Sebastianem Sz., kupił za 15 tys. zł ciągnik wraz z oprzyrządowaniem, podczas gdy całość warta była 100 tys. zł.
O sprawie bezwzględnego „egzekutora” sądowego „Codzienna” pisała już kilkakrotnie. Sebastian Sz. był prawdziwym postrachem osób, które popadły w długi – często nie z własnej winy. Jego egzekucje i licytacje przypominały, jak twierdzą poszkodowani, zwykły rabunek. – Przez wiele lat funkcjonował bezkarnie, a nawet był ceniony przez banki za sprawne działania – mówi mec. Lech Obara, który doprowadził do skazania Sz.
Więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".
Reklama