Kilkanaście godzin po brutalnym zabójstwie lidera rosyjskiej opozycji Borysa Niemcowa moskiewscy śledczy mają już trzy najważniejsze hipotezy. Pierwsza to morderstwo na tle uczuciowym (z zazdrości), druga - zabójstwo dokonane przez Ukraińców w związku z pieniędzmi przekazywanymi rzekomo mu przez Kijów. Trzecia - prowokacja wymierzona w rosyjski rząd.
Niemcow zginął w Dniu Sił Operacji Specjalnych - w samym centrum Moskwy, tuż przy Kremlu. W chwili zabójstwa towarzyszyła mu 24-letnia ukraińska modelka urodzona w Kijowie, Anna Durickaja.
Z samochodu, który zatrzymał się przy Niemcowie, oddano kilka strzałów. W plecach polityka utkwiły cztery kule.
Po zabójstwie doszło do wydarzeń znanych Polakom sprzed pięciu lat.
Władimir Putin zapowiedział, że obejmie osobisty nadzór nad śledztwem, a miejsce zbrodni dokładnie... wymyto.
Tymczasem działający "pod nadzorem" Putina śledczy mają już - jak donosi portal lifenews.ru - trzy najważniejsze hipotezy.
Pierwsza to zabójstwo z zazdrości - chodzić miało o towarzyszącą Niemcowowi Ukrainkę.
Druga wersja, równie ciekawa, to
mord na tle finansowym. Niemcow miał jakoby dostawać środki z Kijowa na destabilizowanie rosyjskiej władzy i właśnie pieniądze te mogły - według rosyjskich prokuratorów - doprowadzić do śmierci opozycjonisty. Innymi słowy: Kijów zabił Niemcowa, bo ten nie rozliczał się z otrzymywanych pieniędzy albo nie realizował ukraińskich wytycznych.
I wreszcie trzecia hipoteza rosyjskich śledczych:
morderstwo to prowokacja mająca na celu obalenie obecnych rosyjskich władz. Mogła to być prowokacja zarówno "wewnętrzna", jak i "zewnętrzna" - zakładają prokuratorzy.
Do morderstwa Niemcowa doszło tuż przed planowaną na 1 marca wielką manifestacją opozycji. Po zabójstwie organizatorzy zadecydowali o przekształceniu wiecu w marsz żałobny ku czci Borysa Niemcowa
Źródło: lifenews.ru
wg