Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

UJAWNIAMY DOKUMENTY! „To był blef” - sensacyjne zeznania ws. tajnego aneksu WSI

Portal niezależna.pl dotarł do nieznanych zeznań Leszka Tobiasza, nieżyjącego już wysokiej rangi oficera Wojskowych Służb Informacyjnych.

Tomasz Adamowicz
Tomasz Adamowicz
Portal niezależna.pl dotarł do nieznanych zeznań Leszka Tobiasza, nieżyjącego już wysokiej rangi oficera Wojskowych Służb Informacyjnych. Wynika z nich, że płk Tobiasz nic nie wiedział na temat rzekomego zakupu tajnego aneksu z weryfikacji WSI, a to, co mówił było zwykłym blefem. Oznacza to, że cała sprawa była nielegalną prowokacją byłych żołnierzy WSI.

Przypomnijmy. Sprawa, nazywana „afera marszałkową” (od ówczesnego marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego) zaczęła się w gabinecie Bronisława Komorowskiego i za jego przyczyną. Miała ona polegać m.in. na oferowaniu zakupu aneksu do raportu z weryfikacji WSI.

Afera marszałkowa, czyli operacja byłych żołnierzy Wojskowych Służb Informacyjnych, miała na celu skompromitowanie członków komisji weryfikacyjnej WSI. Jak pisała „Gazeta Polska”, nowe światło na kulisy tej prowokacji rzuca toczący się proces dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego oraz emerytowanego żołnierza WSW Aleksandra L. Jeszcze przed wyborami w 2007 r., w czasie gdy Paweł Graś był szefem komisji ds. służb specjalnych, skontaktował się z nim Bronisław Komorowski. Stwierdził on, że posiada jakieś ważne informacje dotyczące bezpieczeństwa państwa. Doszło do spotkania, w którym brali udział Paweł Graś, Bronisław Komorowski oraz płk. Leszek Tobiasz, który twierdził, że ma jakieś dowody i nagrania dotyczące korupcji w Komisji Weryfikacyjnej WSI. Bronisława Komorowskiego i płk Tobiasza skontaktowała ze sobą Jadwiga Zakrzewska, posłanka PO, bardzo dobra znajoma zarówno Komorowskiego, jak i Tobiasza. Pułkownik b. WSI mówił o rzekomej korupcji w komisji weryfikacyjnej ‒ chodziło o pozytywną weryfikację żołnierzy WSI w zamian za łapówkę. Z Komorowskim w tym czasie skontaktował się także Aleksander L. Miał on zasugerować, że ma możliwość dotarcia do tajnego aneksu do raportu z weryfikacji WSI, w którym miały znajdować się informacje dotyczące m.in. Komorowskiego. Ten otwarcie przyznał, że jest zainteresowany ofertą.

Kolejne spotkanie miało miejsce jesienią 2007. Gdy Bronisław Komorowski był marszałkiem Sejmu. W grudniu 2007 r . Prokuratura Apelacyjna w Warszawie wszczęła śledztwo w sprawie… ujawnienia pracownikom spółki akcyjnej Agora w bliżej nieustalonym miejscu i czasie, nie później niż w dniu 20 listopada 2007 r., informacji stanowiących tajemnicę państwową w postaci treści aneksu do raportu Komisji Weryfikacyjnej WSI oraz w sprawie powoływania się na wpływy w Komisji Weryfikacyjnej ds. WSI w okresie od stycznia 2007 r. do 21 listopada 2007 r. i podjęcia się pośrednictwa w pozytywnej weryfikacji płk. Leszka Tobiasza w zamian za korzyść majątkową w wysokości 200 tys. zł.

W związku z pierwszym wątkiem zawiadomienia, w maju 2008 r. prokuratura przeszukała mieszkania Piotra Bączka i Leszka Pietrzaka – członków Komisji Weryfikacyjnej WSI. Tymczasem z zeznań L. Tobiasza wynika, że nic nie wiedział na temat rzekomej sprzedaży aneksu.



(…)Wg jego słów ( Lichockiego – red.)  to właśnie Bączek miał sprzedać Agorze aneks. (...) Nie miałem żadnych precyzyjnych danych. Był to blef z mojej strony zmierzający do tego. żeby Lichocki wypowiedział się na ten temat. (…) Jego wypowiedź na temat sprzedaży ( tajnego aneksu –red.)  uznałem za wiarygodną. Wypowiedź Lichockiego dotyczącą sposobu wykorzystania aneksu przez Agorę zrozumiałem w ten sposób, że pracownicy Agory sprzedawali poszczególne fragmenty osobom w aneksie i w ten sposób odzyskali ten 1 mln zł. (…) – zeznał  płk. Tobiasz.





Aneks, który nadal pozostaje tajny, wzbudził tak wiele obaw Bronisława Komorowskiego, że jeszcze podczas prac Komisji Weryfikacyjnej chciał się dowiedzieć, co się w nim znajduje. Ta wiedza do dziś jest dostępna tylko nielicznym – Bronisław Komorowski jako prezydent odmówił prokuraturze udostępnienia Aneksu do celów procesowych, do tej pory nie zdecydował się także na jego odtajnienie i publikację.

 



Źródło: niezalezna.pl

Dorota Kania