Prezydent Bronisław Komorowski przyznał, że postanowił sprawdzić, czy istnieje jeszcze wola trwania koalicji rządowej. Choć w oświadczeniu wielokrotnie powracał wątek skrócenia kadencji Sejmu oraz wotum nieufności dla rządu, Komorowski stanowczo odciął się od komentowania treści ujawnionych nagrań, twierdząc, że nie będzie odnosił się do „prywatnych rozmów”.
Komorowski powiedział, że w związku z aferą podsłuchową proponowano mu, aby powołał nowy rząd. W tym kontekście wymieniano nawet nowy skład Rady Ministrów. Podkreślił jednak, że takiego rozwiązania nie przewiduje konstytucja.
- Jedni chcieliby zobaczyć prezydenta w opozycji, inni wśród bezkrytycznych fanów koalicji rządowej. Jeszcze inni sugerują budowę własnej partii politycznej – jakbyśmy nie mieli dość kłopotów z już istniejącymi – mówił Komorowski.
Jednocześnie prezydent podkreślił, że to właśnie do obecnego rządu oraz posłów zasiadających w Sejmie należy inicjatywa odwołania rządu i skrócenia kadencji Sejmu. Choć Komorowski przyznał, że to nie prezydent inicjuje powołanie nowego rządu, tłumaczył, że
podjął już działania zmierzające do wyjaśnienia, czy istnieje jeszcze wola trwania obecnej koalicji rządowej.
Pytany o treść rozmów z ujawnionych przez „Wprost” nagrań, a zwłaszcza wypowiedzi Radosława Sikorskiego,
prezydent Komorowski klasycznie uciekł od odpowiedzi. Przekonywał, że były to rozmowy w czasie prywatnych spotkań.
- Nie mam zwyczaju komentowania prywatnych rozmów ministrów, a tym bardziej rozmów nagranych w sposób nielegalny. Nie mają większego znaczenia wypowiedzi prywatne. Znaczenie ma oficjalna linia państwa polskiego, a w relacjach z USA, nie uległa ona zmianie. Źródłem bólu i przykrości jest treść tych rozmów. Coś się zmieniło. Zmieniło się na gorsze. Jest to zmiana pokoleniowa. Nie wyobrażam sobie tego typu rozmów z udziałem Krzysztofa Skubiszewskiego, Krzysztofa Kozłowskiego, Bronisława Geremka czy Leszka Balcerowicza i innych ministrów z tamtego okresu przełomu. Tego rodzaju zjawiska i brak umiaru w formułowaniu myśli i ocen to nie dotyczą tylko jednego środowiska politycznego. Jest to wyzwanie dla nas wszystkich - tłumaczył Bronisław Komorowski.
Odnosząc się do afery podsłuchowej Komorowski zwrócił uwagę na pięć czynników w aspekcie destabilizacji sytuacji w kraju:
1. Kto i w jakim celu dokonywał podsłuchów?
2. Dlaczego operacja na tak dużą skalę była prowadzona tak długo i została ujawniona przez samych sprawców tak późno?
3. Należy minimalizować straty, które w wyniku afery ponosi państwo polskie
4. Zróżnicowane wnioski powinni wyciągnąć bohaterowie nagrań. W zależności od własnej wrażliwości, wyznawanych zasad i wcześniejszych deklaracji
5. Istnieją metody konstytucyjne weryfikacji sił politycznych. Zgłoszenie konstruktywnego wotum nieufności wobec rządu oraz ewentualne samorozwiązanie Sejmu i przedterminowe wybory.
Źródło: TVN24,niezalezna.pl
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
rz