Sprawdź gdzie kupisz Gazetę Polską oraz Gazetę Polską Codziennie Lista miejsc »

Anglia płacze przez Suareza

Anglia po porażce 1:2 z Urugwajem odpadła z mundialu.

Jimmy Baikovicius; CC BY-SA 2.0
Jimmy Baikovicius; CC BY-SA 2.0
Anglia po porażce 1:2 z Urugwajem odpadła z mundialu. Pogrążył ją piłkarz, który jeszcze miesiąc temu po przebytej operacji jeździł na wózku, a na dodatek z 31 golami był najlepszym strzelcem ostatniego sezonu angielskiej Premiership – napastnik Liverpoolu Luis Suarez.

Media zaczęły głośno domagać się dymisji selekcjonera Roya Hodgsona. Ten jednak odparł, że nie zamierza odchodzić.
– Nie rozważam takiej możliwości, choć jestem bardzo rozczarowany. Nie jest to jednak powód, żeby rezygnować z pracy. Jeśli związek FA uzna, że trzeba się rozstać, to będzie jego decyzja, a nie moja – powiedział 66-letni trener.

Z zawodników najmocniej krytykowany jest kapitan Steven Gerrard. Media wypominają mu, że przez całą swoją długą karierę nic z reprezentacją nie osiągnął. Zarzucają mu też, że to po jego błędach Anglicy tracili gole – jednego w meczu z Włochami i dwa z Urugwajem. „Przy pierwszym golu Suareza stracił piłkę w środku pola, zaś przy drugim idealnie podał klubowemu koledze z Liverpoolu głową. Anglia potrzebowała przywództwa i kontroli Gerrarda, ale ten ponownie zawiódł, torując Suarezowi drogę do obu goli” – napisał „Evening Standard”.

Za najlepszego piłkarza meczu uznano z kolei tego, który do tej pory najbardziej zawodził – Rooneya. Trudno w to uwierzyć, ale gol strzelony Urugwajowi był dopiero pierwszym zdobytym przez napastnika Manchesteru United w finałach mistrzostw świata, choć startuje w nich już po raz trzeci. Rooney był zdecydowanie najgroźniejszym piłkarzem Anglików, po jednym z jego strzałów głową piłka trafiła też w spojenie słupka z poprzeczką. Angielskie media uznały, że mundial 2014 to dla Rooneya najlepsza duża impreza od czasu Euro 2004, kiedy jako 19-latek zdobył cztery gole.

Żałoba w Anglii, a w Urugwaju nagły powrót optymizmu. Wszyscy kibice dwukrotnych mistrzów świata żałują, że Suarez zdążył się wykurować dopiero na mecz z Anglikami. Z nim w składzie pewnie nie doszłoby do sensacyjnej porażki 1:3 z Kostaryką. Urugwajczycy wierzą jednak, że w ostatnim meczu grupowym ograją Włochów i wejdą do 1/8 finału.

– Nie przypuszczałem, że strzelę dwa gole. Trudno opisać, co teraz czuję. Musieliśmy wygrać ten mecz, ale ja bardzo cierpiałem. Tuż przed zdobyciem drugiego gola zaczęły mnie łapać skurcze, ale coś podpowiadało mi, żebym jeszcze nie schodził z boiska. Kiedy trafiłem, to podbiegłem cieszyć się z naszym fizykoterapeutą. Bez jego pomocy w ogóle nie byłoby mnie w Brazylii – dodał bohater całego Urugwaju.

Cały tekst w weekendowej "Gazecie Polskiej Codziennie"

 



Źródło: Gazeta Polska Codziennie

Artur Szczepanik