Koszulka "RUDA WRONA ORŁA NIE POKONA" TYLKO U NAS! Zamów już TERAZ!

Tomasz Kaczmarek odpowiada MON: To farsa i próba odwrócenia uwagi od afery w SKW

Na łamach portalu niezalezna.pl opisywaliśmy już sensacyjne odkrycie dziennikarzy „Gazety Polskiej Codziennie”, którzy

Filip Błażejowski/Gazeta Polska
Filip Błażejowski/Gazeta Polska
Na łamach portalu niezalezna.pl opisywaliśmy już sensacyjne odkrycie dziennikarzy „Gazety Polskiej Codziennie”, którzy ustalili, że ze Służby Kontrwywiadu Wojskowego wyciekły tajne i ściśle tajne informacje dotyczące operacyjnego rozpracowania m.in. wysokich oficerów Wojska Polskiego. Wśród nich są m.in. generał sił powietrznych oraz osoby działające na rynku zbrojeniowym. W odpowiedzi na nasze pytania Ministerstwo Obrony Narodowej bagatelizuje całą sprawę i całą winę zrzuca na... Antoniego Macierewicza. Według Tomasza Kaczmarka MON próbuje w ten sposób odwrócić uwagę od afery w SKW.

- W dzisiejszej prasie pojawiły się informacje o zagubieniu przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego dokumentów niejawnych z lat 2006-2008. Sprawa ta dotyczy bałaganu w dokumentach SKW, w czasach, kiedy kierował nią Antoni Macierewicz.  (...) Z informacji zawartych w prasie wynika, że autor artykułu dotarł do wewnętrznego pisma SKW na ten temat, dlatego też szef tej służby zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa związanego z ujawnieniem przez jednego z pracowników dokumentów dotyczących funkcjonowania służb – napisał w oświadczeniu rzecznik prasowy MON ppłk Jacek Sońta.

Oburzenia z powodu tłumaczenia resortu obrony nie kryje poseł Tomasz Kaczmarek, który pod koniec października złożył w tej sprawie zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez SKW.

- Absurd! To obecne kierownictwo odpowiada a ten bałagan. Jeśli dziś twierdzi się, że te dokumenty zaginęły już dawno, to co, nikt nie podjął działań przez tyle lat? To kpina – mówi b. agent CBA.

Jednocześnie poseł Tomasz Kaczmarek wskazuje, że fakt wytworzenia dokumentów w okresie kierownictwa Antoniego Macierewicza nie jest równoznaczny z faktem, że zaginęły one właśnie w tym okresie.

- Dokument w którym stwierdza się zaginięcie ściśle tajnych danych jest datowany na 2013 r, i adresowany do obecnego kierownictwa SKW: panów Sobczaka i Pytla, jego wytwórcą jest pracujący obecnie w SKW funkcjonariusz. To te osoby dopuściły się złamania prawa - uważa Tomasz Kaczmarek, który oświadczenie rzecznika MON uznaje za medialną zagrywkę, mającą na celu odwrócenie uwagi od afery. - Informacje zawarte w Karcie e-15, które zostały opublikowane w jawnym piśmie, co nigdy nie powinno być upublicznione. Komentarz MON jest farsą i próbą odwrócenia uwagi od tej kompromitującej sytuacji – tłumaczy poseł PiS.

 



Źródło: niezalezna.pl,Gazeta Polska Codziennie

wm,pł