Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

UJAWNIAMY: warszawski korespondent rosyjskich mediów obrażał Lecha Kaczyńskiego

Leonid Swiridow, akredytowany w Warszawie korespondent rosyjskiej agencji RIA Novosti, wcześniej deportowany z Czech w związku z podejrzeniami o szpiegostwo, obrażał na Facebooku śp.

Autor: wm, wg

Leonid Swiridow, akredytowany w Warszawie korespondent rosyjskiej agencji RIA Novosti, wcześniej deportowany z Czech w związku z podejrzeniami o szpiegostwo, obrażał na Facebooku śp. Lecha Kaczyńskiego. I to niedługo po jego śmierci.

Wczoraj informowaliśmy, że Leonid Swiridow, akredytowany w Warszawie korespondent rosyjskiej agencji RIA Novosti, był przed laty oskarżony przez czeską prasę o pracę na rzecz rosyjskich służb specjalnych. Sam Swiridow przekonuje, że nie jest szpiegiem, i grozi sądem za podawanie tej informacji. W 2006 r. dziennik „Mladá fronta Dnes” opublikował informacje, z których wynikało, że czeskie MSZ odmówiło reporterowi Ria Novosti przedłużenia jego akredytacji dziennikarskiej. Głównym powodem odmowy miały być podejrzenia o działalność szpiegowską.

W 2010 r. dziennikarze „The Prague Post” poinformowali, że w reakcji na wydalenie Swiridowa korespondent czeskiej telewizji w Rosji Jan Moláček nie uzyskał przedłużenia wizy.

Jak sprawdził portal niezalezna.pl - kilka miesięcy po katastrofie smoleńskiej Swiridow umieścił na swoim profilu Facebook szyderczy fotomontaż przestawiający pomnik Lecha Kaczyńskiego na ośle, z podpisem "Prezydent tysiąclecia, brat Jarosława Kaczyńskiego".



W Polsce Leonid Swiridow znany jest jako bloger. Jako moderator uczestniczył także w rosyjskiej debacie dotyczącej katastrofy smoleńskiej, zorganizowanej przez agencję RIA Novosti 17 lutego 2011 r. Była to wideokonferencja polskich dziennikarzy z rosyjskimi specjalistami. Wtedy to reporter „Naszego Dziennika” pytał o odpowiedzialność strony rosyjskiej za katastrofę. Jego pytania dotyczyły m.in. złamania przez MAK konwencji chicagowskiej poprzez opublikowanie ekspertyzy sądowo-lekarskiej ciała gen. Andrzeja Błasika oraz kwestii technicznych dotyczących katastrofy. Swiridow uznał je za zbyt trudne do przetłumaczenia.

W rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie” Swiridow odciął się od podejrzeń o bycie rosyjskim szpiegiem. – Jeśli państwo poszukują jakichś głupot, proszę do mnie nie dzwonić. Mnie to strasznie denerwuje. Ze służbami specjalnymi nie współpracuję, ani z FSB, ani FBI – zapewnia. I przestrzega: „Jeśli w państwa gazecie coś się ukaże, to od razu będzie sprawa sądowa”. Tłumaczy też, że w Czechach jego adwokatem był Ján Čarnogurský, były premier tego kraju i minister sprawiedliwości. W Polsce powołuje się na znajomość z Leszkiem Millerem.
 

Autor: wm, wg

Źródło: niezalezna.pl,Gazeta Polska Codziennie