Minister środowiska Marcin Korolec nie widzi jednak problemu. - Zmiana daty o jeden dzień byłaby daleko niepraktyczna. I tak w Warszawie w tygodniu poprzedzającym konferencje, a więc w pierwszych dniach listopada, i tak cały szereg osób uczestniczących przyjedzie, z organizacji pozarządowych i politycy... Zmiana daty o jeden dzień nic by nie przyniosła. 11 listopada jest momentem, kiedy spotykają się negocjatorzy - stwierdził szef resortu środowiska.
Wiceminister spraw wewnętrznych Marcin Jabłoński także beztrosko podszedł do sprawy. Zapewnił, że MSW będzie w stanie zabezpieczyć zarówno konferencję, jak i obchody święta 11 listopada. To niewytłumaczalny optymizm, bo przecież w ubiegłym roku nie udało się zabezpieczyć nawet samego Marszu Niepodległości...
Tysiące anarchistów, lewicowych działaczy i antyglobalistów kontra tłumy prawicowców i narodowców - wszyscy spotkają się więc 11 listopada w Warszawie. Jedni na Marszu Niepodległości, drudzy na szczycie klimatycznym. – Wyznaczenie daty szczytu to albo całkowita bezmyślność jego organizatorów, albo świadoma prowokacja obozu Donalda Tuska, by doprowadzić do zamieszek, które następnie będzie można „bohatersko” zdławić – mówił „Gazecie Polskiej Codziennie” poseł Tomasz Kaczmarek (PiS).
Zobacz konferencje prasową Marcina Korolca

Reklama