Jak mówił wcześniej dyrektor Muzeum Stutthof w Sztutowie Piotr Tarnowski, powołując się na informacje brytyjskiej ambasady, para książęca nie była nigdy wcześniej na terenie niemieckiego obozu zagłady.
William i Kate obejrzeli stojący przy Bramie Śmierci niewielki barak po obozowej kantynie, w której więźniowie mogli kupić formularz na list, znaczek, wodę mineralną, brukiew i ewentualnie papierosy. Wyeksponowano tu zbiór stanowiący kolejny – po Bramie Śmierci – symbol KL Stutthof - wysoką na ponad metr stertę fragmentów obuwia – głównie podeszew.

Następnie brytyjska para książęca przejszła przez tzw. Bramę Śmierci, drewnianą konstrukcję z wieńczącą ją charakterystyczną strażniczą wieżyczką. Tą bramą wchodził na teren obozu każdy jego więzień.
Para książęca planowała również zwiedzić jeden z trzech zachowanych oryginalnych obozowych baraków mieszkalnych. W jednym z wnętrz odtworzono tu tzw. izbę nocną – salę z podłogą wyłożoną barłogami - słomą i rzuconymi na nią derkami. W baraku, oprócz drewnianych prycz, wyeksponowane są m.in. obozowe pasiaki oznaczone na piersiach kawałkami materiału z numerem ewidencyjnym danego więźnia oraz literą oznaczającą narodowość. W pomieszczeniu zainscenizowano także jadalnię ze zbitymi z desek stołami zastawionymi metalowymi miskami.

Kolejnymi obiektami obozowymi, który chcieli obejrzeć książę i księżna, były krematorium i komora gazowa. Po drodze do tych miejsc Kate i William zobaczyli postawiony w 1968 roku pomnik upamiętniający ofiary obozu. Obelisk mający formę położonego poziomo graniastosłupa skrywa w swoim wnętrzu prochy zmarłych w obozie więźniów, w tym prochy z krematorium, ale też stosów całopalnych, na których pod koniec wojny palono ciała.





W czasie swojej wizyty w Muzeum Stutthof para książęca miała spotkać się z pięciorgiem ocalałych: trzema Polakami i dwoma Anglikami (według dotychczasowych ustaleń muzealników do obozu trafiło trzech Brytyjczyków.
OBEJRZYJ NAGRANIE: