Po wprowadzeniu ustawowego regulatora cen wody niektóre samorządy będą zmuszone do obniżenia cen i woda dla mieszkańców stanieje - mówił dziś szef komitetu stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk. Drożej zapłacą tylko gospodarstwa wielkotowarowe.
Obecnie, jak przypomniał Kowalczyk, maksymalna cena wody dopuszczalna przez ustawę to 4,23 zł za m sześc., a w nowym projekcie ma to być cena nie wyższa niż 70 groszy za m sześc. Zaznaczył, że "
o konkretnej opłacie decyduje rozporządzenie", a obecnie ta opłata wynosi 11,5 grosza na m sześc. i jest w tej samej wysokości "
projektowana na rok 2018".
-
W Warszawie wodociągi miały zysk ponad 300 mln zł, czyli można powiedzieć, że każdy mieszkaniec Warszawy zapłacił rocznie 200 zł rocznie z powodu zysku - powiedział Kowalczyk i dodał, że rząd przyjrzy się tym zyskom.
Dodał, że
gdy zostanie wprowadzony tzw. "ustawowy regulator cen wody, który trzeba wpisać do ustawy o zaopatrzeniu w wodę, to samorządy zostaną pozbawione nienależnych zysków", a tym samym woda dla ludzi może stanieć.
-
Mówi się, że rolnicy będą płacić niebotyczne kwoty za wodę, ale dopiero po przekroczeniu 5 m sześc. na dobę. A to dotyczy ok. 3 tys. gospodarstw wielkotowarowych - powiedział. Kowalczyk zaznaczył, że "
w tym przypadku jesteśmy zobowiązani dyrektywą unijną, aby wprowadzić dla tych gospodarstw opłaty, aby zachęcić je do oszczędzania wody".
Źródło: PAP,niezalezna.pl
#niższa cena
#Henryk Kowalczyk
#woda
bm