Zdaniem lekarzy 9-letni Denis z Rudy Śląskiej uratował życie swojej matki, która choruje na cukrzycę. Chłopiec wezwał karetkę gdy nie mógł jej dobudzić przez kilkanaście minut.
Zespół ratowników ze Stacji Ratownictwa Medycznego w Rudzie Śląskiej otrzymał wezwanie do 44-letniej pacjentki. W zawiadomieniu podano, że z kobietą nie ma kontaktu, lecz oddycha. Pomoc wezwał jej 9-letni syn. Okazało się, że chorująca na cukrzycę kobieta zapadła w śpiączkę cukrzycową.
-
Chłopca zaniepokoiło, że mama śpi i nie chce się obudzić. To trwało kilkanaście minut. Chciał zadzwonić do kogoś z rodziny, ale nie mógł odblokować telefonu matki, a na karcie swojego nie miał już ani jednej minuty. Zadzwonił więc na numer 112, na który połączenia są bezpłatne – powiedziała pielęgniarka systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego i kierownik zespołu Aniela Lepiorz.
Ratownicy byli pod wrażeniem opanowania Denisa. Chłopiec powiadomił CPR tak skutecznie, że wyjechali do akcji w tzw. kodzie pierwszym, oznaczającym najpilniejsze wezwanie.
Co roku notuje się kilka lub kilkanaście zdarzeń, w których pomoc do potrzebującej osoby wzywa dziecko. Dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego Artur Borowicz podkreśla, że
warto poświęcić trochę czasu, by nauczyć dziecko, jak ma się zachować w takich sytuacjach.
Dyrektor radzi, by rodzice od czasu do czasu aranżowali w zabawie z malcem sytuację, w której konieczne jest telefoniczne wezwanie pomocy.
Należy pamiętać wówczas, by w rozmowie znalazły się takie elementy: określenie miejsce zdarzenia, opis wypadku (np. "mama spadła ze schodów, leży i nic nie mówi"), imię i nazwisko dziecka oraz rodzica potrzebującego pomocy, numer telefonu, z którego maluch dzwoni.
Źródło: PAP,niezalezna.pl
#pogotowie
#dziecko
#Ruda Śląska
bm