Jeszcze w piątek władze miasta poinformowały, że bomba jest zabezpieczona i cały czas pilnowana przez służby i nie stanowi zagrożenia dla mieszkańców. Zdaniem służb zagrożenie mogłoby pojawić się jednak w czasie przenoszenia niewybuchu i z tego względu konieczna okazała się ewakuacja mieszkańców.
Domy i mieszkania będą musieli opuścić mieszkańcy ok. 60 ulic w Białymstoku, znajdujących się w promieniu ponad 1,3 km od miejsca znalezienia niewybuchu (blisko 7,3 tys. mieszkańców Białegostoku) i blisko 2,8 tys. mieszkańców 45 ulic w Zaściankach i Grabówce (855 nieruchomości) w sąsiadującej z Białymstokiem gminie Supraśl.
Bomba waży ok. 500 kg, z czego ok. 220 kg może stanowić środek wybuchowy. Chorąży saper Mariusz Kujawa, który dowodzi akcją powiedział, że na miejscu w Białymstoku jest już sprowadzony z batalionu saperów w Orzyszu specjalistyczny sprzęt. Bomba zostanie podniesiona przy użyciu dźwigu i umieszczona na specjalnym samochodzie, a następnie wywieziona na poligon w Orzyszu i tam zdetonowana. Kujawa dodał, że zazwyczaj znajdowane bomby z czasów II wojny światowej są o połowę mniejsze niż ta znaleziona przy budowie ul. Ciołkowskiego.
W zabezpieczaniu terenu weźmie też udział w dwóch miejscach sześć zastępów ratowniczo-gaśniczych straży pożarnej.