Dzisiejsze posiedzenie komisji było jednym z najkrótszych spośród wszystkich dotychczasowych – trwało zaledwie osiem minut. Podobnie jak posiedzenie w środę, odbyło się w budynku warszawskiego sądu okręgowego, do którego dowieziono z aresztu śledczego Katarzynę P. Dzień wcześniej zeznania przed komisją przez kilka godzin składał tam Marcin P.
Jego żona nie była tak rozmowna – skorzystała z prawa odmowy do składania zeznań. Jednak i kilka minut posiedzenia sejmowej komisji śledczej wystarczyło, żeby poseł PO Krzysztof Brejza dostał nauczkę. Zaczęło się od tego, że polityk tzw. totalnej opozycji zaczął krytykować działania obecnej prokuratury. Odpowiedziała mu Joanna Kopcińska z PiS.
– zaznaczyła Joanna Kopcińska.Nie wiem, czy poseł Brejza robi to świadomie czy nie, ale zwracam uwagę na taki charakterystyczny sposób przekazu – „pisowska prokuratura”. Mam nadzieję, że nie chce pan powiedzieć, że „peowska prokuratura” nie działała wtedy, kiedy powinna zadziałać i zapobiec aferze
– W tamtym czasie była niezależna, a teraz jest rządowa – uderzył w zgraną nutę Brejza.
– odpowiedziała krótko poseł Prawa i Sprawiedliwości. Krzysztof Brejza chyba stracił po tych słowach chęć do dyskusji…Panie pośle, była bezradna i bezczynna