Sejm wyraził zgodę na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie Zbigniewa Ziobry (PiS) na posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa. Poseł Ziobro przyjął to... z uśmiechem - wcześniej mówił, że nie obawia się zatrzymania i doprowadzenia.
Nielegalnie działająca komisja ds. Pegasusa (co potwierdził Trybunał Konstytucyjny) chce przesłuchania Zbigniewa Ziobro - byłego ministra sprawiedliwości, który przez ostatni rok walczył z poważną chorobą. Nie przeszkodziło to jednak koalicji 13 grudnia w atakach. Po walce z nowotworem Ziobro wrócił do Sejmu i dziś zabrał głos.
Nie ma jednak mojej zgody i nigdy nie będzie na to, że wyrok Donalda Tuska, szefa partii rządzącej, będzie ważniejszy od wyroku Trybunału Konstytucyjnego
– powiedział Ziobro, wskazując na nielegalność komisji. - Nie ma dziś waszej komisji! Jesteście grupą przebierańców! - mówił.
Polityk PiS zabrał też głos w sprawie jego potencjalnego doprowadzenia przed komisję.
"Straszycie mnie, że będę doprowadzany. Myślicie naprawdę, że się tego boję?" - pytał Ziobro. - Tak! - odpowiedzieli posłowie koalicji 13 grudnia, na co Ziobro przytoczył przysłowie: "myślał indyk o niedzieli...".
Przewodnicząca nielegalnej komisji śledczej ds. Pegasuasa Magdalena Sroka (PSL-TD) mówiła we wtorek, że jeśli wniosek uzyska akceptację Sejmu, to termin przesłuchania Ziobry będzie wyznaczony pod koniec stycznia lub na początku lutego.