Adam Bodnar zawiesił na pół roku prok. Michała Ostrowskiego, który wszczął śledztwo ws. zamachu stanu. - To można powiedzieć przyznanie się do winy głównych zainteresowaniem wynikiem postępowania - skomentował były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Prokuratura Krajowa poinformowała dziś, że prokurator generalny Adam Bodnar zawiesił w czynnościach na sześć miesięcy jednego ze swoich zastępców, prok. Michała Ostrowskiego. PK zarzuca Ostrowskiemu "oczywistą i rażącą obrazę przepisów prawa", która polegać miała m.in. na wszczęciu i prowadzeniu śledztwa bez rejestracji w systemie ewidencyjnym prokuratury. W praktyce chodzi o to, by odebrać Ostrowskiemu prowadzone śledztwo ws. zamachu stanu.
Podczas konferencji prasowej były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro wymieniał, w jaki sposób miał zostać dokonany zamach stanu, o jakim pisał w zawiadomieniu prok. Święczkowski.
Pierwszym tego przykładem był zamach na media, czyli bezprawne, nielegalne, z użyciem siły przejęcie mediów publicznych w Polsce. Nikt nie odmawiał władzy, żeby na zasadzie demokratycznego mandatu przejmowała władztwo nad mediami. Tusk i większość, która rządzi mogła to robić, ale w ramach porządku ustawowego. Tusk postanowił pójść na skróty, a tak naprawdę potraktować prawo łomem, jakim było wynajęcie firm ochroniarskich, które przejęły nielegalnie media publiczne, wyłączyły nadawanie sygnału. Od tego to się zaczęło, od złamania porządku konstytucyjnego.
– mówił.
- Drugim krokiem łamania porządku konstytucyjnego była nielegalna zmiana na funkcji Prokuratora Krajowego. Zgodnie z ustawą, aby zmienić PK, należy uzyskać podpis pana prezydenta. Tusk zdawał sobie sprawę, że nie ma co liczyć na podpis prezydenta i w związku z tym zamiast pracy parlamentarnej wybrał łom. Pan minister Bodnar zdecydował się zrobić "porządki" w sądownictwie i wbrew ustawie odwoływać prezesów sądów powołanych na kadencje - dodał poseł Ziobro.
"Te 3 przykłady czymże są, jeżeli nie zmianą ustroju wbrew prawu, z oscentacyjnym łamaniem prawa?" - pytał polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Na tym jednak nie zakończył.
Wiemy o tym, że od długiego czasu pan premier Tusk nie drukuje orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, choć Konstytucja mówi, że wyroki TK są powszechnie obowiązujące (...) Tak samo rzecz się ma z orzeczeniami SN. Kiedy orzeczenia są wydawane nie po myśli władzy, to pan Tusk i Bodnar są w stanie wyjść na konferencję i powiedzieć, że to nie są sędziowie!
– wskazał Ziobro.
Były minister nie szczędził mocnych słów. "Czegoś takiego nie było nawet za czasów Jaruzelskiego, żeby określano, że jakieś wyroki są ważne, inne nie są ważne!" - podkreślił, dodając: - Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że Tusk przekroczył rubikon, zdecydował się zrealizować władzę w sposób sprzeczny z Konstytucją, używając siły i przemocy państwa, a czasem firm ochroniarskich.
Takie działanie i takie zachowanie jest niczym innym, jak opisem czynu wskazanym w art. 127 Kodeksu karnego. Dzień dzisiejszy pokazał, że na złodzieju czapka gore, a strach ma wielkie oczy.
– podsumował Ziobro.