Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Z TVN24 do rządu. Karolina Wasilewska wreszcie nie musi udawać

Karolina Wasilewska została właśnie rzeczniczką resortu sprawiedliwości i jedną z najbliższych współpracowniczek Adama Bodnara. Kto nie wie, temu wyjaśniam, że była to reporterka - nie publicystka, co warto zaznaczyć - TVN24. Często relacjonowała to, co dzieje się w Sejmie, ale też przedstawiała spór prawny wokół Trybunału Konstytucyjnego, a także i w ostatnich tygodniach ws. mandatów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Trudno uciec od pytania, czy jej relacje oraz wywiady były zgodne z warsztatem dziennikarskim, czy jednak nie dominował w przekazie, szczególnie w styczniu, plan wejścia do polityki. Czyli, pisząc wprost: czy widzowie TVN24 byli robieni po prostu w konia.

Karolina Wasilewska i Adam Bodnar
Karolina Wasilewska i Adam Bodnar
Ministerstwo Sprawiedliwości - Ministerstwo Sprawiedliwości

Ludzie mediów w polityce. Nie nowość, choć głównie to publicyści 

To, że ludzie mediów przechodzą do polityki, a czasem i odwrotnie, nie jest niczym nowym. Za rządów PiS sztandarowym przykładem była Magdalena Ogórek, choć mowa o - uważam, że to ma jednak spore znaczenie - publicystce. Podobnie Marek Magierowski, znający bodaj siedem języków - trudno się dziwić, że robi karierę w dyplomacji. Bartosz Marczuk, piszący często o bolączkach polskiej demografii, trafił do resortu rodziny, pracy i polityki społecznej, gdzie nadzorował wdrożenie 500 plus. Wypominano mu, nie bez racji, że w artykułach przed wejściem w struktury rządowe nie był zwolennikiem ogromnych transferów socjalnych. W obecnym rozdaniu swojej szansy szuka wielu, może nawet większa liczba dziennikarzy niż za poprzedniej władzy. Ot, Paweł Wroński niegdyś zaciekły antypisowiec z "Gazety Wyborczej", który krytykował awanse w polityce po 2015 r. mianem "dolizania się", jest przypadkiem skrajnym - z jednej strony trzymał od lat stronę Radosława Sikorskiego i PO, więc nie dziwi, że w końcu podjął się współpracy z tym środowiskiem, a pewnie wkrótce przypadnie mu w udziale posada ambasadora, ale z drugiej jednak pogarda, z jaką wyrażał się o ludziach o podobnej wizji kariery, zbiera naprawdę na mdłości. 

Wywiad w obronie Hołowni

I mamy Karolinę Wasilewską, postać najzupełniej w tym gronie wyjątkową. Już wyjaśniam, dlaczego. Reporterka TVN24 zajmowała się tematyką sądową, szerzej: prawniczą. Oczywiście nie tylko, ale jednak w sporej części. W styczniu Karolina Wasilewska wręcz "maglowała" sędziego Aleksandra Stępkowskiego, członka Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, gdy to gremium uznało, że Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński są pełnoprawnymi posłami, a ich odwołania od decyzji o wygaszeniu mandatu są skuteczne. Chyba z 10 minut trwał osobliwy wywiad ze Stępkowskim, którego clue sprowadzało się do wyrażenia poniekąd pretensji ze strony dziennikarki: czy sędzia nie obawia się, że decyzją ws. polityków PiS "nieuznawana izba" wywoła prawniczy chaos, bowiem Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN może wydać zupełnie odwrotny werdykt.

Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że rzeczywiście, kilka dni później taki fakt miał miejsce. A jeszcze większe, gdy Wasilewska w wywiadzie "prostowała" Stępkowskiego, który krytykował wysłanie szefa gabinetu Szymona Hołowni do prezesa Izby Pracy przed podjęciem decyzji o odwołaniu posłów Kamińskiego i Wąsika i - jak sam przyznał marszałek Sejmu - chęć ustawienia odpowiedniego składu sędziowskiego, nie budzącego "wątpliwości prawnych". Doprawdy, była to godna podziwu walka o posadę rzecznika resortu sprawiedliwości, który wiadomo, jaką miał opinię w tych sprawach. 

Taka funkcja w rządzie nie jest dana z dnia na dzień 

Czy w trakcie sądowej batalii o mandaty skazanych posłów PiS, a więc na niecały miesiąc przed objęciem posady w resorcie sprawiedliwości, Karolina Wasilewska nie miała planów się "przebranżowić"? Ciężko mi w to uwierzyć. Zazwyczaj takie propozycje są głęboko przemyślane. Dziennikarz, nim wejdzie w polityczny wir, dostaje kilka tygodni do namysłu. Musi przegadać zmianę z pracodawcą, rozważyć "za" i "przeciw". Na funkcję rzecznika ministerstwa Adama Bodnara chrapkę miał zapewne tabun polityków i prawników, związanych z szefem resortu, wszak byłym Rzecznikiem Praw Obywatelskich. Mam wierzyć, że Karolina Wasilewska w materiałach o Kamińskim i Wąsiku, przeprowadzając wywiad z sędzią Stępkowskim, nie miała z tyłu głowy, że być może przeniesie się z Wiertniczej na Aleje Ujazdowskie? Wolne żarty. Czy taki wywiad w związku z tym był uczciwy? Niech każdy sobie odpowie na to pytanie sam. Mam oczywiste zdanie na ten temat. I wrażenie, że ktoś w styczniu zwyczajnie w świecie udawał dziennikarkę. 

I właśnie to jest w tym wszystkim najbardziej dojmujące. Po pierwsze - można udawać, że się jest obiektywnym i przedstawia tylko fakty, podczas gdy teraz nie ma wątpliwości, komu kibicowała dziennikarka i to jeszcze kilka tygodni temu, skoro stała się podwładną Adama Bodnara. Po drugie - jak się muszą czuć widzowie TVN24, którzy uważali, że ktoś przedstawia im sytuację bez drugiego dna, tak, jak ona wygląda? Ano, zapomniałem. Część z nich nie miałaby nic przeciwko, żeby wszystkie redakcje pracującej w tej stacji weszły w skład rządu i otrzymały partyjne legitymacje. Ale inni? Widzowie bardziej krytyczni, weryfikujący informacje? 

Jeszcze jedna nauka płynie z transferu dziennikarki TVN24 do resortu sprawiedliwości: jak łatwo silniejszym biznesowo mediom liberalno-lewicowym wyznaczać standardy i rozliczać z nich konkurencję, samemu je później łamiąc w sposób absolutnie wyjątkowy. I pewnie nawet w 1/10 nie będzie takich reakcji w mediach na przejście z telewizji do polityki, jak miało to miejsce w przypadku prawicy. Tego skutecznego zakrzywiania rzeczywistości wypada pogratulować. 

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#Adam Bodnar #rząd #Karolina Wasilewska #Ministerstwo Sprawiedliwości #TVN24 #media

Grzegorz Wszołek