Zmasowany atak na Karola Nawrockiego w kampanii wyborczej
Karol Nawrocki wygrał wybory prezydenckie. Kandydat popierany przez PiS zwyciężył pomimo ogromnej kampanii kłamstw i hejtu, która była wymierzona w jego osobę.
W atak na Nawrockiego zaangażowano służby - wykorzystano m.in. informacje z postępowania sprawdzającego ABW. Już w kwietniu przed takim scenariuszem ostrzegał prof. Sławomir Cenckiewicz. Historyk odniósł się dziś do tych wydarzeń w programie "Republika tajnych służb".
"To jest niesamowite doświadczenie. Cały scenariusz, który zostanie zastosowany, opisałem to jeśli się nie mylę, 9 kwietnia, czyli prawie dwa miesiące przed drugą turą wyborów. Ten scenariusz został co do joty zrealizowany. Tam po raz pierwszy napisałem publicznie o tym, że przedmiotem działań będzie kwestia mieszkania. Mówiłem o tym, że informacje na temat kawalerki, sposobu nabycia, umowy itd. będą pochodziły z akt postępowania sprawdzającego ABW z 2021 roku. Mówiłem, że to zostanie przebrane w zespół śledczy dziennikarski. Kilka dni przed publikacją tekstu Onetu miałem informacje o jednym ze współautorów. To były moje źródła informacyjne służb specjalnych. Nie ulegało wątpliwości, że moi rozmówcy mówili mi o sprawach prawdziwych. Do pewnego momentu wszystko, co pisałem i mówiłem, od razu zderzało się z zaprzeczeniem. Przypomnę, że to zaprzeczenie jednoznaczne dotyczyło również tego, że kwestia kawalerki Karola Nawrockiego jest elementem indywidualnego śledztwa Onetu i ta kwestia nie pochodzi z obszaru tajnych służb, postępowania sprawdzającego"
– powiedział.
Przypomniał, że "rzecznik prasowy koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński oraz Donald Tusk opublikowali wpisy – wynikało z nich, że sprawa kawalerki pochodzi z postępowania sprawdzającego - premier wskazywał na gdańskiego funkcjonariusza ABW, który miał negatywną rekomendację".
"Skąd premier wie o tym, że kwestia kawalerki stała się powodem negatywnej rekomendacji dla ewentualnego dania poświadczenia bezpieczeństwa Karolowi Nawrockiemu? Później mamy dwa wpisy Dobrzyńskiego tego dotyczące. Jeden szedł pod rękę z wpisem Tuska, a drugi był reakcją na oświadczenie płk. Wacławka w kwestii tego, że premier kłamie. Z obu tych wpisach Dobrzyńskiego wynikało, że sprawa kawalerki jest znana ABW. To oznacza, że ktoś w służbach, aż do premiera, koordynatora i jego rzecznika dotarł z informacjami o tym, że kwestia kawalerki była przedmiotem postępowania, że była jakaś negatywna rekomendacja. Coś nieprawdopodobnego. Ta sprawa prędzej czy później musi zostać wyjaśniona. Ona nie może zejść z agendy prezydenta czy stronnictw opozycyjnych wobec rządu. To jest częścią dyskusji o równości wyborów i o zachowaniu zasad wyborczych, czyli zasad prawa w okresie kampanii"
– oświadczył.
W jego opinii "premier Tusk nie byłby w stanie napisać tego, co napisał, gdyby nie było dyskusji między służbą, a Kancelarią Prezesa Rady Ministrów, koordynatorem ds. służb specjalnych i jego rzecznikiem".
"Dlaczego departament ochrony informacji niejawnych jest tu kluczową komórką ABW? Dlatego, że w gestii departamentu leży cała kwestia postępowań sprawdzających, a później archiwizacja teczek z postępowania sprawdzającego. Tego nie można zrobić bez decyzji dyrekcji tego departamentu. To jest oczywiste, że to zostanie kiedyś sprawdzone dla jakości polskiej demokracji, jak postępowano wokół teczki postępowania sprawdzającego Karola Nawrockiego – tej z 2021 roku. Na pewno była koordynacja z delegaturą ABW w Gdańsku ze względu na to, że wcześniej Karol Nawrocki przechodził dwa postępowania sprawdzające: 2009 i 2014 rok, w Gdańsku jako pracownik IPN uzyskując dostęp do informacji niejawnych, do klauzuli najwyższej. Na pewno posiłkowano się tymi materiałami"
– powiedział.
Oznajmił także, że "nazywanie dobrego funkcjonariusza tajnej służby płk. Wacławka jakimś pisowskim kierownictwem agencji było po prostu jednym wielkim skandalem".
"Z tego wynikało, że oni w sytuacji, gdy Karol Nawrocki przegrałby wybory, cofną mu poświadczenie bezpieczeństwa. Konsekwencją tego musiało być postawienie zarzutów karnych Krzysztofowi Wacławkowi, bo on się podpisał pod poświadczeniem bezpieczeństwa Karolowi Nawrockiemu w grudniu 2021"
– podkreślił.
"Musi być złożona interpelacja"
Zdaniem prof. Cenckiewicza "w świetle tego, co zrobił Dobrzyński, musi paść nie tylko publiczne pytanie: musi być złożona interpelacja poselska, do której będę namawiał dzisiaj kolegów posłów z Prawa i Sprawiedliwości".
"Muszą oni zapytać o to, w jakim trybie oni się dowiedzieli o informacjach z postępowania sprawdzającego dotyczącego Karola Nawrockiego. To jest dziś kluczowa kwestia. Z harmonogramu spotkania, które miało miejsce w środę, czyli komisji ds. służb specjalnych, która dotyczyła wyborów, może wynikać, że ta kwestia mogła stanąć na dyskusji. Tego nie można przeoczyć. Nie można zachłysnąć się zwycięstwem"
– powiedział.