Jak będzie odpowiedni moment, jestem gotów dyskutować na argumenty. Myślę, że lokalne media będą jakieś propozycje formułować. Myślę, że w odpowiednim momencie taka debata się odbędzie. Sam także jestem w stanie rzucić rękawice, bo uważam, że nasz program jest lepszy - zapowiada w rozmowie z niezalezna.pl prezes Rządowego Centrum Legislacji Krzysztof Szczucki. Polityk zawalczy o mandat posła jako "jedynka" z Torunia.
Aleksander Mimier, Niezalezna.pl: Komitet wyborczy Prawo i Sprawiedliwość zdominował okręg 5. w 2019 roku, zdobywając tam ponad 40 proc. wszystkich głosów. Łatwy okręg oznacza łatwą kampanię?
Dr hab. Krzysztof Szczucki, prezes Rządowego Centrum Legislacji, "jedynka" na liście PiS w okręgu 5.: Nie ma łatwych okręgów. Wszędzie potrzebna jest ciężka praca, docieranie do wyborców. Piąty okręg jest bardzo zróżnicowany. Z jednej strony mamy większe miasto (Toruń), miasta mniejsze (Grudziądz, Włocławek), które są w nie najlepszej sytuacji, nie najlepiej zarządzane przez samorządy. Te miasta nie poradziły sobie z wieloma wyzwaniami, które wynikały transformacji ustrojowej. Nasz rząd te miasta konsekwentnie wspiera. Poza tym, są bardzo rozległe tereny rolnicze. To okręg wyborczy z wieloma gospodarstwami rolnymi, tematy rolnicze są tu bardzo istotne.
Pana głównym rywalem politycznym jest "jedynka" na liście Koalicji Obywatelskiej Arkadiusz Myrcha, również prawnik. Może staniecie do debaty?
Jestem otwarty. Jestem też przekonany, że nasz program jest lepszy. Program Platformy Obywatelskiej, który reprezentuje pan Arkadiusz Myrcha, jest po prostu szkodliwy dla Polski. Ten program reprezentuje raczej interesy obce, niż polskie. Jak będzie odpowiedni moment, jestem gotów dyskutować na argumenty. Myślę, że lokalne media będą jakieś propozycje formułować. Myślę, że w odpowiednim momencie taka debata się odbędzie. Sam także jestem w stanie rzucić rękawice, bo uważam, że nasz program jest lepszy.
Czym chciałby się Pan zająć w Sejmie X kadencji?
Najpierw niech wybiorą mnie obywatele. Nie chcę szczególnie wybiegać w przyszłość, gdy dopiero zaczynam starać się o mandat posła. Mogę jednak powiedzieć, że w służbie publicznej korzystam ze swoich kompetencji – znam się na rozmaitych kwestiach prawnych, ustrojowych.
Ma Pan przygotowane kontrargumenty na zarzuty o byciu "spadochroniarzem"?
Liczą się skuteczność dla regionu i realne działania. Od jakiegoś czasu angażuję się w swoim okręgu, co przynosi konkretne rezultaty. Przygotowałem też szereg raportów nt. sytuacji w regionie. Rozumiem, z jakimi problemami boryka się region, jakie są tam wyzwania.
Ktoś może się urodzić w danym okręgu i nic dla niego dobrego nie zrobić. Nie ma znaczenia, skąd pochodzimy. Liczą się czyny, nie akt urodzenia.