Po decyzji Sądu Najwyższego, który stwierdził ważność wyborów prezydenckich, pojawiły się już pierwsze głosy niezadowolenia ze strony opozycji i prawników, którzy nie ukrywają niechęci do obozu Zjednoczonej Prawicy. - Demokracja w Waszym wydaniu ma się dobrze i jest bez Waszych wyimaginowanych „wad” tylko wtedy gdy wygrywacie wybory. Przegraliście - podsumował krytyczne wpisy Dominik Tarczyński.
Wybory prezydenckie 2020 są ważne - orzekła dziś w pełnym składzie Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego.
- Sąd Najwyższy (...) stwierdza ważność wyboru Andrzeja Sebastiana Dudy na prezydenta RP dokonanego 12 lipca 2020 r.
- głosi poniedziałkowa uchwała SN. Jak powiedziała w uzasadnieniu uchwały przewodnicząca składu Ewa Stefańska, sąd podejmując uchwałę "wziął pod uwagę wszystkie okoliczności, także te, które nie były przedmiotem protestu wyborczego".
Wcześniej - podczas posiedzenia Izby Kontroli Nadzwyczajnej - o stwierdzenie ważności wyborów prezydenckich wnosili przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej sędzia Sylwester Marciniak i zastępca prokuratora generalnego Robert Hernand.
Tuż po ogłoszeniu decyzji z dziennikarzami rozmawiał rzecznik Sądu Najwyższego Aleksander Stępkowski. - Jak można w ciągu jednego posiedzenia rozpatrzyć cztery tysiące protestów? - padło pytanie.
- Można to posiedzenie przygotować w sposób bardzo staranny, analizując treść tych protestów i stwierdzając oczywistą kwestię, a mianowicie ich identyczność co do treści i identyczność zarzutów w nich postawionych. Wówczas jesteśmy w stanie dokonać połączenia tych wszystkich spraw, które nadają się od strony merytorycznej do takiego połączenia i można wydać postanowienie łącznie w przedmiocie wszystkich tych protestów. Służy to realizacji zasady ekonomiki postępowania sądowego, a przede wszystkim pozwala też dotrzymać ustawowych terminów
- odpowiedział.
Zapytano również o protest, jaki złożył komitet wyborczy kandydata Koalicji Obywatelskiej Rafała Trzaskowskiego.
- Ten protest został pozostawiony bez biegu ze względów formalnych. Innymi słowy, protest ten nie spełniał wymogów formalnych, dotyczyło to braków jeżeli chodzi o dowody przedstawione na potwierdzenie okoliczności przedstawionych w treści protestu, jak również szereg zarzutów dotyczyło problematyki, która nie wchodzi w zakres komisji Sądu Najwyższego w trakcie rozpatrywania protestów wyborczych
- odpowiedział rzecznik prasowy Sądu Najwyższego, wskazując, że w proteście zawarto zarzuty m.in. dotyczące kampanii wyborczej.
Po decyzji Sądu Najwyższego o stwierdzeniu ważności wyborów pojawiły się już pierwsze reakcje w mediach społecznościowych. Niektórzy, nie mogąc pogodzić się z decyzją Sądu Najwyższego, postanowili... ją podważać. I to w jaki sposób!
Wadliwa konstytucyjnie Izba SN zatwierdziła wadliwe konstytucyjnie wybory. Systematyczne niszczenie TK, KRS i SN prowadzi do tego, że nie ma nikogo, kto może powiedzieć „Tak nie wolno”, a jednocześnie każdy kontrolujący mówi - ja nie mam sobie nic do zarzucenia. O to chodziło.
— Marcin Matczak (@wsamraz) August 3, 2020
Podejrzana neoIzba z nadania neoKRS odebrała Obywatelom prawo do Sądu Najwyższego, niezależnego od władzy politycznej, który miał ocenić ważność wyboru PAD (art. 129 ust. 1 Konstytucji). Ważność wyboru nie została dziś stwierdzona przez SĄD. PAD nie może objąć urzędu.
— Mikołaj Małecki (@MikolajMalecki) August 3, 2020
Do tego grona dołączyli też politycy. Głos zabrała już Kamila Gasiuk-Pihowicz z Koalicji Obywatelskiej. - Tylko co to za "wybory"? - napisała na Twitterze.
Wybory bez uczciwej kampanii, z opłacaną z budżetu akcją propagandową w mediach rządowych, bez możliwości udziału setek tysięcy Polaków z zagranicy okazały się „ważne”. Tylko co to za „wybory”? I po co komu taki SN, który przyklepie wszystko czego chce władza?
— Kamila Gasiuk-Pihowicz (@Gasiuk_Pihowicz) August 3, 2020
- Uchwała nowej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych umeblowanej w całości przez neo KRS, o wątpliwym statusie zasiadających tam sędziów, nie może być uznana za stanowisko Sądu Najwyższego
- tak do stwierdzenia ważności wyborów prezydenckich odniósł się z kolei poseł KO Michał Szczerba.
W końcu głos zabrał też Dominik Tarczyński z PiS.
- Ale Pana polityczny kolega Roman Giertych przecież pisał i radził abyście w przypadku wygranej natychmiast uznali wynik wyborów jako wiążący. Demokracja w Waszym wydaniu ma się dobrze i jest bez Waszych wyimaginowanych „wad” tylko wtedy gdy wygrywacie wybory. Przegraliście
- odpisał Marcinowi Matczakowi.
Ale Pana polityczny kolega @GiertychRoman przecież pisał i radził abyście w przypadku wygranej natychmiast uznali wynik wyborów jako wiążący.
— Dominik Tarczyński MEP (@D_Tarczynski) August 3, 2020
Demokracja w Waszym wydaniu ma się dobrze i jest bez Waszych wyimaginowanych „wad” tylko wtedy gdy wygrywacie wybory.
Przegraliście. https://t.co/F6IPjjMPuq