- Skandalem jest stygmatyzowanie sędziów, którzy powołani w sposób całkowicie zgodny z konstytucją i obowiązującymi ustawami wydają wyroki w imieniu Rzeczpospolitej. [...] Kiedyś zabrakło odwagi do rozliczenia sędziów komunistycznych, a dziś chcecie łamać kręgosłupy sędziów wolnej Polski. Nigdy się na to nie zgodzę - powiedział prezydent RP Andrzej Duda w sejmowym orędziu.
Prezydent Andrzej Duda w sejmowym orędziu skomentował bezprawne działania rządu koalicji 13 grudnia w odniesieniu do sędziów.
"Nie sposób nie wspomnieć o sprawach, które są bulwersujące dla każdego, komu leży na sercu porządek prawny, demokracja i praworządność. A to leży mi na sercu jako prezydentowi, prawnikowi, doktorowi nauk prawnych, a wreszcie po prostu jako obywatelowi. Szanowni Państwo, nigdy nie kwestionowałem prawa obecnej władzy i większości parlamentarnej do przeprowadzania reform. Nigdy nie kwestionowałem prawa do przeprowadzania reform. Ale dzisiaj funkcjonujemy w trybie uchwałokracji, w której uchwały próbuje się podnosić do rangi ustaw, co jest prawniczą i ustrojową herezją, co jest złamaniem konstytucji, która określa system źródeł prawa jednoznacznie"
Dodał, że "kolejnym skandalem jest stygmatyzowanie sędziów, którzy powołani w sposób całkowicie zgodny z konstytucją i obowiązującymi ustawami wydają wyroki w imieniu Rzeczpospolitej".
"Stygmatyzowanie poprzez nazywanie ich neo-sędziami. To kłamliwe i celowo poniżające określenie ma dodatkowo wprowadzać chaos i zamęt, w gruncie rzeczy także zastraszać tych sędziów. Mówiłem o tym ostatnio w Sądzie Najwyższym i powtórzę: powołałem ponad 3,5 tysiąca sędziów, którzy wydali miliony orzeczeń. Powołałem ich tak, jak powoływali ich wszyscy po kolei moi poprzednicy prezydenci RP. Ci sędziowie przez ostatnie lata rozstrzygają życiowe sprawy Polaków, są sędziami, a wyroki przez nich wydane obowiązują, są wykonywane, są ważne dla ludzi. Kwestionowanie ich legalnego statusu oznacza w istocie podważanie samego fundamentu państwa, jakim jest wymiar sprawiedliwości ze wszystkimi tego dramatycznymi konsekwencjami społecznymi, a przede wszystkim osobistymi dla obywateli"
Dodał, że "przykro mu to mówić i przypominać, ale te politycznie i ambicjonalnie motywowane działania są tym bardziej nikczemne, gdy uświadomimy sobie, że na ich czele stoją często prominentni i powszechnie znani przedstawiciele środowiska prawniczego, a wśród nich także i ci odpowiedzialni za to, że po upadku komunizmu w Polsce nie dokonano rozliczenia komunistycznych sędziów i pozostawiono w wymiarze sprawiedliwości wolnej Polski sędziów splamionych przynależnością do PZPR i odpowiedzialnych za polityczne wyroki przeciwko członkom antykomunistycznej opozycji".
"Dziś, w wolnej, demokratycznej Polsce ci sami ludzie chcą weryfikować młodych sędziów i zmuszać ich do wyrażania czynnego żalu. Doskonale zdają sobie sprawę, a w gruncie rzeczy być może liczą na to, że złamią tym sędziom kręgosłupy, a tym samym na zawsze zniweczą ich niezawisłość. Wstyd i hańba. Kiedyś zabrakło odwagi do rozliczenia sędziów komunistycznych, a dziś chcecie łamać kręgosłupy sędziów wolnej Polski. Nigdy się na to nie zgodzę"
Przypomniał, że "w Polsce mamy Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy, Krajową radę Sądownictwa i sędziów powołanych przez prezydenta zgodnie z konstytucją i ustawami".
"Jeśli gdzieś jest problem, to problemem jest rząd, który wybiera sobie wyroki. Jeśli wyrok jest po myśli rządu, to rząd uznaje sąd, albo instytucję, która go wydała. Jeśli nie, to sąd uznawany przez rząd nie jest. Trudno o większą hipokryzję, zwłaszcza ze strony tych, którzy jeszcze niedawno krzyczeli w Brukseli o łamaniu praworządności i skarżyli się na cały świat na Polskę"